Świadomość






Warto przeczytać:
http://www.zbigniew-modrzejewski.webs.com/teksty/dlaczegocosniznic.html#paragraf_nowa_fizyka











Wywiad z Dr Fredem Alanem Wolfem
Dr Fred Alan Wolf uzyskał stopień doktora w fizyce teoretycznej na UCLA. Kontynuuje on pisanie, prowadzi wykłady na całym świecie i przeprowadza badania na temat związku fizyki kwantowej i świadomości. Jest autorem książki, która zwyciężyła w konkursie National Book Award, oraz wielu innych książek, włączając „The Spiritual Universe”. Jest członkiem Martin Luther King Jr. Collegium of Scholars. Dr Wolf uczył na uniwersytecie w Londynie, uniwersytecie w Paryżu, w Instytucie Fizyki Nuklearnej (Hahn-Meitner Institute for Nuclear Physics) w Berlinie, w Izraelskim Uniwersytecie w Jeruzalem (The Hebrew University of Jerusalem) i w Stanowym Uniwersytecie San Diego w Stanach Zjednoczonych. Jego ostatnia książka jest zatytułowana „Mind into Matter”.
PYTANIE – Pozwól mi zacząć, zadając ci kilka pytań, które odnoszą się twojej ostatniej książki „Mind into Matter” oraz twoich poprzednich książek, szczególnie „Taking The Quantum Leap”. Jak różny jest świat fizyki kwantowej od świata, który widzimy?
FRED ALAN WOLF – To jest niewidzialny świat, choć wprost wpływa on na rzeczy, sprawiając, że je widzimy. To jest świat, w którym musimy sobie radzić w abstrakcyjny sposób myślenia lub postrzegania. Radzimy sobie tu z czymś całkowicie nieuchwytnym, że ja nazywam to qwiff – matematyczny konstrukt – który nigdy nie może być zauważony, zmierzony lub przetestowany. Mimo to qwiffs posiadają obserwowalne, mierzalne i testowane konsekwencje. To jest świat, który opisuje rzeczy, które my nazywamy atomami, molekułami, subatomicznymi częściami i nawet ostatnio częściej komputerami, głębszą kosmiczną komunikacją, tym, jak działają fotokomórki w twoim aparacie, telewizją, nowoczesnym komputerem i tym, jak to zasadniczo pracuje. Wszystkie te rzeczy nie byłyby możliwe bez zrozumienia podstawowych zasad, które my nazywamy fizyką kwantową.
PYTANIE – Czy to nam mówi, jak różny jest świat fizyki kwantowej?
FRED ALAN WOLF – Nie, to tylko tłumaczy, że jest nowa podstawa rozumienia istoty działania świata. Kiedy próbujemy zrozumieć świat w terminach tego, co dziś nazywane jest klasyczną fizyką, która to fizyka została wynaleziona w siedemnastym i osiemnastym wieku przez ludzi takich jak Isaac Newton, odkryliśmy na przykład, że nasze klasyczne rozumowanie było w zupełności wystarczające. Opisuje ono ruchy bardzo dużych obiektów, takich jak planety w ich orbitach, kierowanie pojazdami w dół ulicy i generalnie urządzeniami mechanicznymi. Ale kiedy próbowaliśmy zastosować ten sam rodzaj myślenia do bardzo małych, drobniutkich, atomowych i subatomowych dziedzin, odkryliśmy, że te klasyczne prawa przewidywały zdarzenia, które nie wystąpiły. Rzeczy, które się wydarzyły, były kompletnie nieprzewidywalne. W rzeczywistości fizyka kwantowa wprowadziła cały nowy sposób myślenia na temat nauki. To naprowadziło na fakt, że sposób, w jaki osoba obserwuje atomowe lub subatomowe zdarzenie, może w rzeczywistości przerabiać i zmieniać to zdarzenie w konsekwencje, które nie byłyby przewidywalne przez stare Newtoniańskie modele.
PYTANIE – Jak to działa?
FRED ALAN WOLF – Nawiązując do założeń fizyki kwantowej opartej na zasadzie nieokreśloności oraz zasadzie komplementarności, nie istnieje rzeczywistość do momentu, kiedy ta rzeczywistość jest postrzegana. Nasze percepcje rzeczywistości będą się konsekwentnie pojawiać, jako coś sprzecznego, dwojakiego i paradoksalnego. Jakkolwiek natychmiastowe doświadczenie rzeczywistości z bezpośredniego doświadczenia nie będzie wcale jawiło się jako paradoksalne. Rzeczywistość tylko wydaje się być paradoksalna, kiedy my konstruujemy historię naszych percepcji.
PYTANIE – To ma sens, kiedy patrzmy na cos nowego, decydując, co to znaczy. Ale aktualnie nie zmieniam rzeczywistości, nieprawdaż? Ja tylko zmieniam moje interpretacje na temat rzeczywistości.
FRED ALAN WOLF – Odpowiedź jest subtelna, ale tak zaskakująca, jak to tylko może się wydawać. Zmieniasz rzeczywistość wprost poprzez jej obserwację. W prawdziwym świecie mechaniki kwantowej ostatecznie i całkowicie my wpływamy na wszechświat, kiedykolwiek obserwujemy go lub cokolwiek w nim.
Rozważmy prosty przykład: kwantowa mechanika przedszkolnej piosenki zaczyna się tak: „Gwiazdka świeci, gwiazdka jasna, pierwsza gwiazdka, którą widzę tej nocy”. Qwiff opisujący foton wyemitowany z gwiazdy cztery lata świetlne od ziemi ma bardzo prosty schemat ruchu. Ten schemat przybiera formę kulistej, niekończącej się fali, która marszcząc się, pulsuje w kierunku od centrum na zewnątrz jak warstwy cebuli. Dwuwymiarowa wersja tego jest tworzona kiedykolwiek tylko rzucisz kamień do spokojnego stawu.
Potencjalny obserwator, A, na ziemi mógłby, na przykład myśleć o możliwości gwiazdy egzystującej w tym samym punkcie w przestrzeni. Wyobraź sobie nie odkrytą gwiazdę, wołającą o pomoc, proszącą o znalezienie. Wysyła ona pojedynczy foton qwiff, który rozchodzi się na całą przestrzeń. Każdy punkt na powierzchni jej fali jest prawdopodobnym punktem odkrycia. Ale nie ma we wszechświecie inteligencji by to wiedzieć. Tak więc powierzchnia fali rośnie, rozszerzając się dalej, ale stając się słabszą w miarę postępu. Być może jeśliby się to rozszerzało dalej w miarę postępu, tak jak nadmuchiwany balon, odnalazło by inteligencję. Nagle na ziemi coś wpada do głowy naszego myślącego obserwatora. W błysku szybszym niż światło, obserwator widzi światło gwiazdy. I w tej chwili qwiff zostaje drastycznie zmieniony, jak przekłuty balon. Można powiedzieć, że foton przybył. Na scenie pojawiła się inteligencja. Na scenie pojawiła się też wiedza. Wiedza została zmieniona. Pojedynczy qwiff fotonu, który został rozprzestrzeniony w orbicie o promieniu czterech lat świetlnych, załamał się w jednym atomowym zdarzeniu na siatkówce oka obserwatora. To wydarzenie – załamanie się funkcji fali ze średnicą ośmiu lat świetlnych do jednego punktu na siatkówce widza – jest zmianą wpływającą na cały wszechświat z powodu jednej chwili.
W międzyczasie, kolejny obserwator B, mógł również poszukiwać tego światła gwiazdy. Przypuśćmy, że obserwator B czekał na błysk, będąc na innej planecie, która również znajdowała się w odległości czterech lat świetlnych od gwiazdy, ale po przeciwnej stronie do obserwatora A. B mógł przegapić cały spektakl, ponieważ A uchwycił qwiff. Kiedy A zobaczył światło, zmienił prawdopodobieństwo na całą przestrzeń.
Ale tuż przed odkryciem obserwatora A, oboje, A i B mają równe szanse na odkrycie gwiazdy. W tym świecie zamieszkanym przez qwiffs, foton potencjalnie był w dwóch miejscach, blisko A i blisko B, w tym samym czasie. W rzeczy samej był potencjalnie i jednocześnie w każdym punkcie na tym okręgu qwiff. Później A zobaczył światło.
PYTANIE – Dlaczego?
FRED ALAN WOLF – Ponieważ w chwili, w której B wiedział, że nie ma fotonu, on lub ona od razu zmienił prawdopodobieństwo na możliwość nieistnienia dla niego tej sytuacji. Tak więc B, tak samo jak A był odpowiedzialny za zapadanie się qwiff.
PYTANIE – Czy to nie łamie wszystkich normalnych praw dotyczący przyczyny i efektu?
FRED ALAN WOLF – Natychmiastowe pochwycenie qwiff nie wydaje się przestrzegać zwykłych praw przyczyny i efektu. Z powodu natychmiastowości wydarzeń A i B, nie możemy powiedzieć, kto kontroluje kogo lub co kontroluje co. To jest tak, jakby umysły były chętne tak, jak głodne dzieci, wszystkie czekające tam, na zewnątrz aby pożreć pierwszy qwiff, który się pojawi.
PYTANIE – Podoba mi się ten widok.
FRED ALAN WOLF – Dzięki. Problem w tym, ż pierwszy żarłok nic nie zostawi dla reszty lub inaczej, poprzez jego akt niewiedzy, wytworzy ucztę wiedzy dla następnego.
PYTANIE – Ale jest tak dużo wiedzy. Chodzi mi o to, że gwiazda nie wypuszcza tylko jednego fotonu. Wypuszcza ich biliony. Więc nie oznacza to tylko dlatego, że jeśli ja widzę foton i uchwycę qwiff, to następna osoba nie będzie mogła zobaczyć następnego fotonu i uchwycić następnego qwiff.
FRED ALAN WOLF – Tak, oczywiście, chwilę później kolejny qwiff fotonu mógłby osiągnąć dwóch obserwatorów. I znów A może zobaczyć światło. Ale qwiff nie faworyzuje ani A ani B. Dla niego jest tak samo prawdopodobne, że B zobaczy ten foton. I jeśli go zobaczy, zmieni on rzeczywistość A tylko na chwilę. Później nadejdzie trzeci foton i czwarty i tak dalej. Każdy qwiff fotonu jest zmieniany z dwóch, prawie przeciwległych stron ogromnego, przestrzennego wszechświata. W tej kontynuowanej serii obserwacji ogromna odległość przestrzeni jest postrzegana przez obu: A i B. Tak więc z pewnego i być może z kosmicznego punktu widzenia, istnieje połączenie pomiędzy tymi dwoma obserwatorami A i B. Jakkolwiek oni mogą się o tym nigdy nie dowiedzieć. Przed obserwacjami poczynionymi przez A i B, qwiff był nieprzerwaną całością, rozprzestrzeniającą się na ogromne odległości przestrzeni. Przed obserwacją tego pojedynczego fotonu przez A nie było żadnego obiektywnego rozdzielenia pomiędzy A i B. Podział pojawi się kiedy foton był obserwowany. Poprzez obserwacje wszechświat, każdy obserwator zakłóca całkowitość tego wszechświata. Poprzez obserwację, każdy obserwator oddziela siebie od reszty tworzenia. Poprzez obserwację, obserwator zdobywa wiedzę ale również płaci cenę. Staje się bardziej i bardziej wyizolowany. Być może to jest to, co uważa się za drzewo wiedzy w Ogrodzie Edenu. Pierwszy kęs jabłka jest słodki ale kosztowny. Nasze oczy otwierają się i widzimy, że jesteśmy sami.
PYTANIE – I czy zmieniamy wszechświat poprzez stanie się świadomym tego wszechświata, poprzez koncentracje na nim?
FRED ALAN WOLF – Tak. Świadomość jest tym, co świadomość robi. To odgrywa podwójną rolę we wszechświecie. W świecie kwantów jest to zarówno świadomość, jak i tworzenie doświadczenia. Po krótce wiedza to umysł a bycie to substancja. Ta interakcja pomiędzy umysłem i substancją lub wiedzą i byciem, konsternowała filozofów od wieków i jest nazywana „problemem umysłu – ciała”.
Problem ten wiąże się z wolą. Nie będzie wystarczające, jeśli tylko sprawimy, że praca będzie wykonana – tu jest haczyk.
PYTANIE – Jak poprzez wolę sprawiasz, że cos się dzieje? Innymi słowy, kiedy wybiorę, żeby cos zrobić, jak się to wykonuje i skąd wiem, że ja to robię?
FRED ALAN WOLF – Zaskakująco, to jest kwantowe niezdecydowanie, które prowadzi do zdecydowanych wyborów na normalnym poziomie postrzeganego doświadczenia. Jeśliby to niezdecydowanie w jakiś sposób zniknęło, moja wola nie mogłaby by być wypełniona. W ogóle nie miałbym wyboru.
PYTANIE – Nie rozumiem.
FRED ALAN WOLF – Co to jest za zdarzenie, o którym mówimy? To jest komórka nerwowa, która sama reaguje. Można iść nawet głębiej w dół na skali wydarzeń: ten mniejszy podsystem zawiera jedną złożoną molekułę zwaną metyloamina, która zawiera dwa atomy wodoru i jeden atom azotu, uformowane w trójkąt. To jest część aktywnej grupy atomów, w molekule enzymu, w środku komórki nerwowej i położonej blisko ściany komórki. Możemy myśleć o tym enzymie jako o rodzaju portiera. Mały podsystem, którym jesteśmy zainteresowani leży na końcu ogonów enzymu portiera. Scenariusz idzie jakby w ten sposób: komórka nerwowa reaguje. Białkowa brama przechodzi zmianę w strukturę odpowiednią dla bramy kanałowej. Ogon wchodzi do bramy. Dwa atomu wodoru formują linię podstawową na małym koniuszku ogona, z atomem azotu powyżej lub poniżej tej linii. Jeśli atom azotu jest powyżej linii podstawowej, ogon wpasowuje się do bramy, jak klucz do zamka i brama pozostaje otwarta aby zareagować, kiedy ogon opuści bramę. Jeśli, z drugiej strony patrząc, atom azotu jest poniżej linii podstawowej, ogon ponownie dopasowuje się do bramy, ale jak dobry chłopiec, zamyka on bramę po kontakcie z nią. To są jedyne dwa sposoby dopasowania końcówki ogona – „klucza” do bramy – „zamka”. Jak na razie wszystko idzie dobrze. Trójkąt „do góry” utrzymuje bramę otwartą. Trójkąt „do dołu” zamyka bramę. Więc co się dzieje? To zależy od tego, czy to zauważysz, czy nie. Jesteśmy w kwantowej krainie. To jest akt zauważenia, który sprawia, że komórka reaguje, chwyta qwiff. Od chwili, kiedy wydarzenie jest zauważone, moment, który następuje jest wydarzeniem świadomości, świat jest innym miejscem. Tak jest, ponieważ ocena możliwości, teraz dostępna dla obserwatora, również się zmieniła.
PYTANIE – Więc to jest atom, który postrzega i decyduje, czy otworzyć się, czy zamknąć, czy nie? Czy mówisz, że atomy są świadome? Czy one mogą dokonywać wyboru?
FRED ALAN WOLF – Na poziomie atomowym świadomość jest z konieczności prymitywna i samo – refleksyjna. Neurony zawierają być może kilka miliardów atomowych „samo – refleksyjnych umysłów”. Ta samo – refleksyjna właściwość pochodzi z fizyki kwantowej w subtelny sposób. Te umysły, wszystkie są razem agentami, które ustalają twoją agencję inteligencji. Na poziomie molekularnym każdy agent wykonuje proste zadanie: zauważanie siebie. To jest jakby tak, że jedna potencjalna rzeczywistość zauważa drugą potencjalną rzeczywistość w obrębie tego samego czystego qwiff. W tym małym tajemniczym zdarzeniu, jedna z tych potencjalnych rzeczywistości nagle „pojawia się”. Akt świadomości jest kreowaniem rzeczywistości na poziomie atomowym i molekularnym. Teraz neuron jest zaalarmowany aby dać sygnał do mięśnia. Następnie neuron powiadamia mięsień. I tak dalej i dalej to idzie.
PYTANIE – Więc to jest tak, że umysł dokonuje tych wszystkich wyborów na poziomie atomowym?
FRED ALAN WOLF – Istnieje zamierzona, subtelna różnica pomiędzy jednym umysłem a indywidualnymi atomowymi umysłami. Atomowe umysły wychwytują qwiffs. One operują na poziomie mechaniki kwantowej. One działają w dziwacznym świecie pośród możliwości qwiff. I ich wybory nie są dokonane, dopóki one nie wybiorą. Każda akcja atomowego umysłu wychwytuje qwiff. Kiedy atomowy umysł pracuje, brama jest przygotowana na otwarcie.  Jeden umysł normalnie nie zajmuje się rzeczywistościami. Naprawdę on tylko ma do czynienia z atomowymi umysłami i działa z tym, co zostało stworzone poprzez ich wybory. On działa jako zapis danych. Wyobraź sobie swój umysł jako szefa twojego centralnego systemu nerwowego. Wyobraź sobie twoje indywidualne atomowe umysły jako agentów działających niezależnie. Poprzez dodanie doświadczeń atomowych umysłów, jeden umysł tworzy swój rozum. On dosłownie stwarza jedną umysłowość. Robi to automatycznie. Przekształca nowe doświadczenia na stare i wytwarza nawyki.
PYTANIE – Więc jeden umysł jest sumą wszystkich wyborów, dokonanych przez miliardy atomowych umysłów? Gdzie w tym jest wolna wola?
FRED ALAN WOLF – Wyjątkowa wolność umysłu jest taka, że w tym samym czasie istnieją wszystkie atomowe umysły i żaden z nich. Nie ma żadnych, wyraźnych linii dzielących pomiędzy jednym umysłem i jakimkolwiek innym umysłem w obrębie ciała. Ta wolność wzrasta, ponieważ umysł nie ma umiejscowienia w przestrzeni. I tylko sobie wyobraź, jeżeli ten pomysł jest prawdziwy, to świadomość jest w stanie wyczuwać rzeczy na skalę atomową. Daje to niewyobrażalne możliwości. Oznacza to, że nowe lub oryginalne wydarzenia mogą być akceptowane na poziomie atomowym, na poziomie, gdzie potencjalna rzeczywistość staje się rzeczywistością. W mojej niezbadanej wyobraźni rysuję Boga w centrum całego wszechświata, przygotowującego kwantowe uczty wiedzy, wszystkie rodzaje magicznych i smakowitych, przyszłych dóbr, w postaci wspaniałych qwiffs. Qwiffs rozprzestrzeniają się na wszechświat szybciej niż światło, podróżując wstecz i w przód w czasie. A Bóg wykrzykuje, jak dobra Żydowska matka: „Jedzcie, jedzcie moje dzieci. To są wspaniałe, smakowite rzeczy, prawdziwe perły”. Ale niestety jesteśmy publicznością, która bardzo się boi tego, co może nastąpić. Oglądamy wspaniałości i jęczymy. Boimy się śmiać z żartów Wielkiego. Boimy się ucztować przy nowym jedzeniu, z obawy przed niestrawnością.
PYTANIE – Ale świat wydaję się być taki zaburzony. Jak Einstein powiedział: „Bóg nie gra w kości”.
FRED ALAN WOLF – Możemy powiedzieć, że wola Boga jest wykonywana w świecie qwiff, w kwantowej funkcji fali. To jest przyczynowy świat dokładnej, matematycznej precyzji, ale nie ma obecnej materii. To jest świat paradoksu i kompletnego zamętu dla człowieka, ograniczonej inteligencji. Dlatego jest to świat, gdzie rzecz znajduje się zarówno w jednym miejscu i w jednym czasie, jak i znajduje się w niezliczonej liczbie miejsc w tym samym czasie. Mimo to istnieje wyraźny porządek dla tego paradoksu. Jest wzorzec dla wielu pozycji, symetria. Ale my, którzy egzystujemy w świecie materii, możemy tylko zakłócać perfekcję paradoksu poprzez próbę obserwacji wzoru. Płacimy wielką cenę za materialny świat. Ta cena zawiera nasze zdrowie psychiczne. Nie potrafimy zrobić totalnego porządku z naszych obserwacji. Zawsze pojawi się coś, co jest przeoczone. To zaburzenie porządku Boga wydaję się używać nas jako Zasadę Nieokreśloności. Stąd stajemy się bezsilni, mając poczucie niższości i długo dla porządku jesteśmy bezsilni aby tworzyć wszechświat. Wszystko, co możemy zrobić, to iść razem z tym. Z drugiej strony mamy wolność wyboru. Nasza wielka bezsilność w tworzeniu perfekcyjnego porządku zezwala nam na tworzenie. Możesz powiedzieć, że Zasada Nieokreśloności jest mieczem o dwu ostrzach. Uwalnia nas od przeszłości, ponieważ nic nie może być zdeterminowane wcześniej. To daje nam wolność wyboru, jak mamy się poruszać we wszechświecie. Ale nie możemy przewidywać rezultatów naszych wyborów. Możemy wybierać, ale nie możemy wiedzieć, czy nasze wybory zakończą się sukcesem.
PYTANIE – Pozwól mi teraz zatrzymać się na chwilę i zapytać cię konkretnie o związek pomiędzy duszą i fizyką kwantową. Wielu naukowców kwestionuje to, że dusza istnieje. Wielu innych w naszej kulturze kwestionuje, że dusza ma jakiekolwiek znaczenie w zorientowanym naukowo, wyszkolonym technicznie, nowoczesnym społeczeństwie. Ponieważ nauka jest w wielkim stopniu odpowiedzialna za ukazywanie świata jako jedynie kolekcjonowania mechanicznych części działających na siebie, niektórzy ludzie czują się trochę niekomfortowo, kiedy fizyka kwantowa, taka jak twoja, próbuje zdefiniować duszę w naukowych określeniach. Niemniej, coraz więcej ludzi jest uwikłanych w pytanie dotyczące duszy, ludzkiego ducha i duchowości.  Co to jest dusza z punktu widzenia fizyki kwantowej?
FRED ALAN WOLF – To jest naprawdę bardzo stare pytanie, jeśli zostawimy część „fizyka kwantowa”. Rozpoczęto to wielką debatą tysiące lat temu w starożytnej Grecji, pomiędzy zwolennikami Platona i jego studentem Arystotelesem. W skrócie dusza to agent rzeczywistości. Platon wierzył, że fizyczne zmysły będą zawsze zmierzać do zaćmienia naszej percepcji wszechświata. Nawiązując do niego, zwykły fakt, że jesteśmy ucieleśnieni, sprawia, że nasza percepcja jest jakoś zniekształcona, jakoś niedokładna, jakaś z iluzji. Podczas pracy nad poziomem ciała i zmysłów Platon sądził, że nigdy nie będziemy mogli doświadczyć rzeczy, takimi, jakimi są „w rzeczywistości”. Nauczał on, że istnieje bardziej doskonałe, niematerialne królestwo istnienia. Natomiast Arystoteles nauczał, że nie ma świata poza naszymi zmysłami. W dzisiejszych czasach naukowcy wynaleźli wyrafinowane instrumenty naukowe, takie jak mikroskop i teleskop, aby rozszerzyć moc naszych zmysłów, ale mimo to znakomita większość naukowców nadal podziela podstawowy pogląd na świat Arystotelesa. Ja wierzę, że odkrycia fizyki kwantowej w większym stopniu popierają Platona. Istnieje dowód, który sugeruje istnienie niematerialnego, nie – fizycznego wszechświata, który posiada rzeczywistość nawet, jeśli nie może to jeszcze być wyraźnie postrzegane przez nasze zmysły i naukowe instrumenty. Kiedy rozważymy doświadczenia bycia poza ciałem, podróże szamanów i świadome stany snu, które nie mogą być powtórzone w prawdziwym, naukowym sensie, one również wskazują na egzystencję niematerialnego wymiaru rzeczywistości. Teraz większość z nas nie jest wyćwiczona aby szukać i doświadczać naszych dusz. Zostaliśmy mniej lub bardziej wyszkoleni aby szukać rzeczy, które mogą być uchwycone – rzeczy, które są fizyczne lub stałe. Nie możesz sobie ot tak sięgnąć i dotknąć duszy. Mimo to, dusza jako ożywiona zasada we wszechświecie jest ostatecznie bardziej ważna, niż wszystko inne, co jest fizyczne lub namacalne.
PYTANIE – Pytanie, które później powstaje to „Jak to jest, że większość ludzi bezpośrednio nie doświadcza obecności swoich dusz”? Mogą czytać o duszy, mogą w nią wierzyć, ale jeśli dusza jest realna, dlaczego mają poczucie utraty duszy, jej nieobecności w swoim życiu?
FRED ALAN WOLF – Odpowiedź może być znaleziona w samej naturze duszy. Dusza jest żywa i pełna energii choć doświadczana subiektywnie. Wchodzę bardziej w detale na ten temat w swojej książce „Mind into Matter”. Świat, który widzimy naszymi codziennymi oczyma – poprzez filtr naszych zmysłów – jest pochodną bardziej „obiektywnego” świata. „Tamten” obiektywny świat i subiektywnie doświadczany „świat duszy” są w konflikcie ze sobą. To odnosi się do tego, co duchowi nauczyciele mówili o tym, co dzieje się, kiedy żyjący duch schodzi w sferę materii – jest walka. Więc jeśli staniemy się za bardzo zaangażowani w przedmiotowe, zewnętrzne procesy życiowe, będziemy tracić kontakt z percepcją z poziomu naszej duszy. Percepcja z poziomu naszej duszy jest wtedy, kiedy podążamy do środka siebie w wewnętrznym wyciszeniu, takim jak podczas medytacji. Możemy wtedy zacząć dostrzegać coś, co jest głębiej i bardziej znaczące, niż tylko przedmiotowa „gdzieś tam zewnętrzność”. Więc to jest bardzo ważne dla tych z nas, którzy utracili kontakt ze swoimi duszami, by spędzać trochę czasu w ciszy – nie w myśleniu, nie w wypełnianiu dziennej listy wszystkiego, co musi być zrobione – ale w byciu ze sobą w sposób, który pozwala na głębszą, wewnętrzną rzeczywistość aby kipiała od wewnątrz twojej świadomości.
PYTANIE – Niektórzy ludzie mają problem z zaakceptowaniem, że coś może być rzeczywiste ale niematerialne. Czy jest cokolwiek w nauce, co jest rzeczywiste ale niematerialne?
FRED ALAN WOLF – W sumie jest dużo, że nauka musi zmienić swój sposób opisywania rzeczywistości. Na przykład magnetyzm jest dobrze znaną sferą studiów, gdzie zaprezentowaliśmy istnienie czegoś, co jest realne ale wciąż niestałe lub nienamacalne. Będąc dziećmi, w klasie naukowej mogliście zobaczyć, jak zgina się końska podkowa, jak pręt magnesu przesuwał żelazne plomby w obręb pola magnetycznego bez fizycznego dotykania magnesem tych żelaznych plomb aby się poruszały dookoła. Tak więc efekty magnetyzmu jasno pokazują, że coś może istnieć, jest prawdziwe, nie jest materialne i stałe i mimo to może wypełnić przestrzeń i poruszać się w czasie – jak wiemy, robią to pola magnetyczne. Jeśli powszechny fenomen, jak pole magnetyczne, działające na żelazne plomby może to zrobić, czy więc dusza nie może być niewidzialna, nie – materialna, super – inteligentna, ożywiająca siły, które podobnie wpływają na i poprzez ludzkie ciało i wszechświat.? Aby dalej odkrywać możliwą naturę duszy w terminach naukowych, możemy spojrzeć w serce fizyki kwantowej. Fizyka kwantowa pokazała w eksperymentach z subatomowymi częściami, że poszczególne pola posiadają rodzaj inteligencji i wydają się być zdolne do robienia rzeczy, których zwykłe pola nie potrafią. Jednym, bardzo dziwnym procesem, który fizycy obserwują, jest to, że elektrony po prostu znikają w obłoczku światła, kiedy wchodzą w interakcję z pewnymi innymi częściami. Na początku nie widzieliśmy, dlaczego to się działo. Później uświadomiliśmy sobie, że te znikające elektrony wchodziły w interakcję z antymaterią. Ponieważ elektrony antymaterii ustawiały się przeciwnie do elektronów, to kiedy przeciwstawne części się spotkają, unicestwiają się nawzajem. Kiedy bliżej studiowaliśmy antymaterię, zaczęliśmy o niej mówić jako o „bąbelkach w absolutnej próżni pustej przestrzeni”.
PYTANIE – Co to jest ta „absolutna próżnia pustej przestrzeni”?
FRED ALAN WOLF – Więc, jak wielu z was kiedykolwiek zasnęło oglądając telewizję późno w nocy i kiedy później obudziliście się, słyszeliście stały, uciszający hałas z ekranu waszego telewizora? Ten hałas, produkowany w środku odbiornika telewizyjnego, jest wzmocnionym odgłosem tej „próżni przestrzeni”. Wielu fizyków kwantowych, włączając mnie, wierzy, że cały wszechświat, całe stworzenie powstało z „absolutnej nicości próżni przestrzeni”. Ta próżnia nicości jawi się jako inteligentna, aktywna i posiadająca świadomość. Źródło duszy wydobywa się i jest obecne w tej próżni. Wprawdzie samo pojęcie, że „coś” może być stworzone z „niczego” jest bardzo trudnym pojęciem dla umysłu do uchwycenia. Teoretyzuję, że dusza pojawiła się w tym samym czasie, co cała materia – w czasie „Wielkiego wybuchu”, 15 miliardów lat temu. Nawiązując do naszego teraźniejszego modelu naukowego, wszechświat i dusza będą kontynuowały egzystencję przez następne 20 miliardów lat, aż do momentu, który nazywany jest przez naukowców „Wielkim Zgnieceniem”, „Wielkim Kresem” lub też „Wielkim Krachem”. Pomiędzy tymi dwoma punktami od Wielkiego Wybuchu na początku czasu do Wielkiego Kresu na końcu czasu – cała materia we wszechświecie pojawia się, rozszerza się do maksymalnego punktu i później kurczy się w nicość. I poprzez to wszystko, najwyższa inteligencja, nazywaj to, jak wolisz, prowadzi i kieruje różnorodność aktywności wszystkiego we wszechświecie, w niezgłębiony, niewidzialny sposób włączając w to wszystkie żyjące formy życia.
PYTANIE – Niektórzy ludzie mówią o świetle, które jest widziane w momencie śmierci i w doświadczeniach bliskich śmierci. Co to jest?
FRED ALAN WOLF – Z naukowego punktu widzenia ciężko jest powiedzieć dokładnie, co się dzieje. I powód, dla którego nie wiemy jest taki, że nie mamy pojęcia, w którym miejscu jest obserwator, który widzi to Światło. Dla przykładu, w tym momencie masz pewne uczucie bycia obecnym w swoim ciele, rozglądając się na świat. Ale nawiązując do tego, co wiemy z fizyki, to jest iluzja percepcji: Nie ma miejsca wewnątrz twojego ciała, gdzie „ty” aktualnie istniejesz. Nie posiadasz szczególnego zakresu przestrzeni lub miejsca, które jest „tobą”. To jest iluzją myśleć, że wszystko na zewnątrz tego zakresu przestrzeni nie jest „tobą” – co jak często się mówi, to jest „na zewnątrz ciebie”. Najlepszym opisem, który możemy dać dla tego uczucia obecności jest, że „jesteś wszędzie”. Głównym powodem, że masz więcej świadomości w ciele jest wprost dlatego, że aparat sensoryczny ciała kieruje dużą ilość swojej uwagi i ta ilość uwagi jest podłączona do twoich fizycznych zmysłów. Mamy uczucie iluzji, że nasze ludzkie ciała są stałe, ale w rzeczywistości one składają się z 99,99% pustej przestrzeni. Jeśli atom zostałby napompowany do wielkości całego stadionu piłkarskiego, jądro atomu mogłoby być porównywane do wielkości pojedynczego ziarnka ryżu umieszczonego na linii 45 metrów. Teraz, dlaczego to jest takie ważne? Ponieważ w atomie jądro stanowi 99,99% całości materii lub masy. Atomy zbudowane są głównie z przestrzeni. Tak więc, mimo że doświadczamy siebie, jako bycia tymi ludzkimi ciałami, bardziej jest tak, że to „kim jesteśmy” jest świadomością i pamięcią, która żyje w przestrzeni.
PYTANIE – Niektórzy ludzie mogą się zastanawiać, co to jest ten fenomen „światła na końcu tunelu”, który czasem występuje w doświadczeniach bliskich śmierci i być może również w momencie zgonu.
FRED ALAN WOLF – Pozwól mi tu coś zaproponować. Mimo, że wszystkie materialne obiekty nie mogą, według definicji, podróżować szybciej niż prędkość światła, istnieje dowód, że dusza, która jest nie – fizyczna i dlatego nieograniczona przez ruchy w świecie materialnym, może podróżować szybciej niż prędkość światła. Podróżowanie szybciej od prędkości światła nazywane jest „prędkością nadświetlną”.
Tak więc w momencie śmierci lub podczas doświadczeń bliskich śmierci, może równie dobrze się zdarzyć, że osoba przechodzi ze świata materialnego – który operuje w prędkościach mniejszych niż prędkość światła – do świata, który działa szybciej niż prędkość światła, do tak zwanego „nadświetlnego” świata duchowego. W tym transferze efekt tunelu może mieć miejsce w takim samym stopniu, jak w tym, co astrofizycy nazywają „czarną dziurą”. Teraz jesteśmy tu, gdzie zaczyna być naprawdę interesująco. W nadświetlnej prędkości duszy wychodzimy poza czas i przestrzeń, której doświadczamy w tym fizycznym wymiarze. Mamy później fenomen bycia zdolnym do poruszania się w przód i wstecz w czasie i przestrzeni. Ludzie, którzy powracają z doświadczeń bliskich śmierci, opisują coś właśnie takiego. Co ci ludzie prawdopodobnie doświadczają, to okna na ten rodzaj czasu / przestrzeni w wymiarze rzeczywistości.
PYTANIE – Wielu ludzi również donosi, zarówno ci w momencie ich śmierci, jak i ci którzy powrócili z doświadczeń bliskich śmierci, że doświadczyli widzenia nie tylko ich ukochanych, którzy już odeszli, ale też spotkania, jak to nazywam „super świetlistych postaci”, takich jak Jezus, Matka Maria, Mojżesz, Kriszna lub innych świętych osobistości. Czy może to być wyjaśnione?
FRED ALAN WOLF – Specyficzna, super – świetlista postać, która pojawia się, zwykle jest oparta na wychowaniu osoby – Jezus pojawia się dla Chrześcijan, Kriszna dla Hindusów etc. Ale dlaczego te konkretne osoby ukazują się w naszej świadomości? Cóż, ja wierzę, że te istoty są symbolicznymi reprezentacjami naszych duchowych ideałów. Na wyższym poziomie, każdy ucieleśnia archetypowe cechy Jezusa, Kriszny, Mahometa etc. Te archetypy naszych ideałów leczą nasze poczucie utraty duszy i służą nam duchowym ożywieniem, by pomóc nam pamiętać o części nas, o której zwykle zapominamy w codziennym życiu. Fizyka procesu doświadczania tych istot zawiera interakcję pomiędzy nasza duszą i naszym cielesnym umysłem. To nie jest nic mniej niż „fizyka Boga”, o której tu mówimy.
PYTANIE – Niektórzy mogą się zastanawiać – „Dobrze, jeśli fizyka kwantowa oferuje dowód na istnienie duszy, gdzie jest Bóg w tym obrazie”?
FRED ALAN WOLF – Pozwól mi zaoferować spekulatywną ale naukowo uzasadnioną wizję Boga. Po pierwsze, rozmawiając na temat jakiegokolwiek fenomenu, włączając Boga, naukowcy wolą bardziej mówić, że coś lub ktoś zachowuje się w ten lub tamten sposób, niż że coś lub ktoś robi to albo tamto. Więc używając tej naukowej terminologii, jak Bóg zachowuje się we wszechświecie? Cóż, jeśli czytamy biblię, sposoby zachowywania się Boga wydają się być bardzo paradoksalne. Ale jest jeden sposób, w jaki zachowuje się Bóg i wydaje się on być bardzo istotny dla tej dyskusji. Bóg tworzy. Bóg jest uznawany za najwyższego Stwórcę wszystkiego, co jest. Jeśli taka jest kwestia, czy jest więc możliwe aby mówić o „fizyce zachowywania się Boga”, która wyjaśniam jak Bóg tworzy? Zasadniczo, patrzymy na proces, w którym podstawowe źródło wszystkiego – „Bóg”, lub jakiekolwiek imię chcesz mu nadać, przekształca świadomość w materię. Raz, kiedy się to zdarzy, materia właściwie zachowuje się, jak rodzaj odbicia lub lustra inteligencji, z którego wyskoczyła. Kiedy materia modyfikuje siebie wraz z upływem czasu, w trwającym, ewolucyjnym procesie, nowe informacje i inteligencja kontynuują bycie odbijanym we wciąż rozwijającym się wszechświecie. Więc to jest tym, co nazywamy, że Bóg kontynuuje tworzenie, z niezmierzoną inteligencją w każdej miliardowej części sekundy z miliardów sekund, teraz i przez następne miliardy lat, które nadejdą. To, co jest stworzone, wraz z ta idealną inteligencją, odbija i modyfikuje wszystko w każdym momencie i na każdym poziomie. To dzieje się od najmniejszego elektronu do największej galaktyki, włączając wszystkie formy życia we wszechświecie. Teraz na ludzkim poziomie, niektórzy ludzie rozpatrują swoje życie i denerwują się. Oni myślą, Boże , po co ja żyję? Czy to nie jest straszne, że umrę? Życie było już czarne, kiedy się zaczęło. Życie było czarne, kiedy tu byłem i znów będzie czarne, kiedy się skończy. Och, Boże, co to jest to wszystko dookoła? Moim zdaniem, nawet ta ciemność i rozpacz zostały zaprojektowane w Bożym systemie. Możesz nie wierzyć do końca lub nawet w tym momencie nie pamiętać tego, ale w sumie stworzyłeś wszystko z tego. Teraz, „Ty”, który stworzył to wszystko, nie jest osobą czy osobowością. Ten wewnątrz siebie, który identyfikuje się jako „Jestem Joe”, „Jestem Marta”‘ „Jestem Sam” – to nie jest osoba, do której albo o której ja tu mówię. To jest lepsza esencja „Ja”, ta głębsza obecność, ta pracująca sama w sobie świadomość, która jest w tobie, we mnie, w każdym. To „Ja” pracujące w ciele, jest tym samym, co odbite w archetypowym obrazie Jezusa, Mojżesza, Kriszny, wszystkich, którzy przypominają nam o naszej prawdziwej esencji. Istnieje obecność tych bytów, ale są one odbiciami albo reprezentacjami naszej własnej identyfikacji, z naszym własnym, lepszym, głębszym „Ja”.
Kiedy Einstein umarł, naukowcy byli zainteresowani przebadaniem jego mózgu, aby sprawdzić, czy było coś specjalnego w nim, co sprawiło, że był geniuszem. Poza większą ilością komórek glejowych w jego wzrokowej korze mózgowej, nic nie było. Jego mózg nadal znajduje się w słoju na Uniwersytecie Princeton. Nie zamierzamy znajdywać, co sprawia, że jedna osoba jest mądra a inna głupia poprzez patrzenie na ich mózgi, chyba, że występuje uszkodzenie fizyczne. Więc nie będziemy szukać źródła inteligencji i duszy w materialnym świecie. Ja nie postrzegam duszy i świadomości jako epifenomenu (drugorzędny fenomen, który jest produktem poprzedniego) albo produktu materii. To działa w inny sposób. Postrzegam materię jako epifenomen duszy i świadomości. Świat materialny rozwinął się z absolutnej próżni przestrzeni – domu duszy.
PYTANIE – Pozwól mi się jeszcze raz zatrzymać. Chciałbym spojrzeć, jak twoja praca oferuje jakieś światowe perspektywy i dostarcza jakichś wskazówek o przyszłości. Wydaje się, że żyjemy w czasie przyspieszenia. Wielu ludzi mówi o naszych zmieniających się czasach i opisuje je jako niespotykane. Czy my znajdujemy się w środku zmiany? Czy globalna świadomość zmienia się? Jakie jest twoje zdanie na temat zmiany świadomości, jak to niektórzy mówią, ze świadomości dualistycznej do świadomości zjednoczonej?
FRED ALAN WOLF – poprzez przyspieszenie procesu indywidualizacji, własne ja staje się bardziej świadome jedności świadomości. To jest jak paradoks. Wraz z tym, jak stajemy się bardziej inteligentni, stajemy się bardziej świadomi jedności. Bez separacji, bez indywidualności, ta przejrzystość jedności nigdy by nie wystąpiła. Mogłoby to być praktykowane, bezgłośnie mówione lub udawane, że jest rozumiane. Ale dzisiaj ludzie posiadają doświadczenie jedności poprzez indywidualność. To nie jest tylko kwestia jedności. To jest doświadczanie jedności jako jednostka, nie poprzez grupową medytację czy grupowe rozważanie, ale poprzez indywidualne stawanie się świadomym i jest więcej niż tylko jedno własne, indywidualne myślenie. Ten psychiczny poziom świadomości zwiększa się, ale nie poprzez grupowe ćwiczenie. Właśnie teraz istnieje ogromne pragnienie. Jednostki chcą wiedzieć. Dążą one do znalezienia punktu oparcia w nowej bazie wiedzy. Chcą wiedzy. Cóż, one chcą tej wiedzy, ponieważ mogą poczuć zapach, lub wyczuć, lub domyślić się, że istnieje nowa forma świadomości, pojawiająca się wokół nich. Dziś narzędzia technologiczne również prowadzą do tej wspanialszej świadomości. Prawie banalnym przykładem tego jest Internet, który prowadzi do globalnej komunikacji prawie z prędkością światła. Z tym wiąże się wyłaniające poczucie jedności umysłu. Istnieje wielka nadzieja, wielka obietnica. Ale to nie przychodzi do nas, jak to zwykło przychodzić do naszych przodków, kiedy oni byli plemieniem komunikującym się jako całość. Mogli oni jako całość żywić się nawzajem, próbować przywrócić uczucie obecnego zjednoczenia – jedność ducha. Już się tak nie dzieje. Teraz mamy ludzi w małych odosobnionych pokojach. Poza koncertami rockowymi i paroma innymi wydarzeniami, ludzie już nie zbierają się tak często, jak zwykli to robić. Mogą iść w nowe formy mediów, zwiększające jedność ale to jest poprzez bębnienie i wrażenie zewnętrznego technologicznego wpływu, kiedy ludzie przychodzą na te koncerty i podobne wydarzenia. Ubawy i koncerty są przykładami tego, co myślę, że prowadzi do jedności świadomości. Jednostki chcą kąpać się w tym doświadczeniu. Ludzie nie przychodzą aby koniecznie być razem. Oni przychodzą aby być w samotności, kołysząc się w rytm muzyki. To jest inne doświadczenie, choć może ono prowadzić do jedności.
PYTANIE – Chciałbym dotrzeć do czegoś, co fizycy kwantowi nazywają efektem obserwatora. Wielu mistyków i rdzennych szamanów mówiło o przepowiedni i przedstawianiu rzeczywistości. Oni mówią, że wpływamy i przedstawiamy rzeczywistość poprzez zbiorową świadomość. Innymi słowy, wybieramy nasz wynik. Niektórzy wysunęli teorię, że możemy mieć alternatywne rzeczywistości. Jedną z nich na przykład jest destrukcja planety ziemi. Kolejna alternatywna rzeczywistość mogłaby być pozytywna dla ziemi. Czy nowi fizycy mogą wyjaśnić możliwość indywidualnej i grupowej ludzkiej świadomości wpływającej lub przedstawiającej rzeczywistość?
FRED ALAN WOLF – Jest tu kilka rzeczy do przedyskutowania. Każda z nich musi być rozważona oddzielnie, zanim zaczniemy rysować konkluzję na temat tego, co w podsumowaniu to wszystko ogólnie razem znaczy. Po pierwsze, co to jest efekt obserwatora? Po drugie, jaki jest wpływ dużej grupy jednostek na system lub społeczeństwo? Następnie, jakie są rzeczywistości w tym obrazie? Czy istnieją takie rzeczywistości i co to znaczy dokonywać wyboru? Jak to się ma do tej całej gry? Po pierwsze, ze zdroworozsądkowego punktu widzenia, nie ma alternatywnych rzeczywistości. Jest tylko fizyczny świat i są rzeczy, które robisz aby coś przenieść albo poruszyć się. Nic tak naprawdę nie zmienia się. Wszystko jest zachowane. Obiekt może być przesunięty z jednego miejsca w drugie i gdy się to dzieje, ktoś mówi, że rzeczy zmieniły się. W rzeczywistości nie. One tylko mniej lub bardziej zmieniły pozycję, jak ludzie bawiący się w zabawę z zamienianiem krzeseł. To jest klasyczny punkt widzenia. Przyjmuje się, że obiekty istnieją, niezależnie od tego czy ktoś jest tam, żeby je obserwować czy nie. Jeśli drzewo upada w lesie, robi hałas. Niezależnie, czy jest jakieś ucho do słuchania, czy nie, to drzewo hałasuje. Ludzkie istoty są niczym więcej, jak tylko fizycznym ruchem małych obiektów, w środku rzeczy nazywanych ciałami. Szybki sposób, w jaki ten ruch pojawia się i jego aktywność, daje to, co przedstawia się jako myśl, uczucia i tak dalej. Wszystko to, co się dzieje, jest ruchem czegoś. To jest powszechnie akceptowany, materialny punkt widzenia.
Dalekim od tego punktu widzenia jest idealne, obdarzone wyobraźnią mistyczne doświadczenie. Cokolwiek na zewnątrz materialnego jest nieważne. Obdarzony wyobraźnią lub mistyczny element jest obecnie brakujący z materialnego punktu widzenia i nigdy nie będzie wytłumaczony. Dlatego też, klasyczny pogląd jest tak specyficzny i wąski. Materialny punkt widzenia był bardzo pomocny w dokonaniu naukowej rewolucji. Był bardzo użyteczny, ale osiągnął punkt, gdzie nie można iść dalej. Punkt ten wyjaśnia naturę świadomości. Jak ludzie są świadomi? Wydaje się, że nie potrafimy wyjaśniać, jak ludzie są świadomi, korzystając wyłącznie z procesów materialnych. Jest bardzo wielu ludzi próbujących to robić i są ludzie próbujący budować urządzenia nazywane komputerami ze sztuczną inteligencją. Jest nadzieja, że może to być zrobione. Ale z punktu widzenia tego, co teraz nazywane jest nową fizyką, wydają się istnieć jasne limity dotyczące tego, jak daleko można zajść. To, czego nauczyła nas nowa fizyka, to po pierwsze to, że nic nie jest takim, jak się wydaje być. Obiektywny światopogląd dotyczący obiektów nie jest naprawdę sposobem, w jaki świat jest skonstruowany. Może się wydawać, że jest on skonstruowany w ten sposób, ale jest coś ukrytego, czego nie widzimy, które oznacza, że świat nie jest zbudowany z twardych części. W gruncie rzeczy, obiekty fizyczne nie są tak prawdziwe, jak się ukazują. Idąc od tego nowego punktu widzenia, pojawienie się czegoś może mieć tak drastyczny efekt, jak zwykło się mówić, rzecz sama na siebie. Przykładem tego jest praktyka pewnych form sztuk walki. Ludzie, którzy osiągnęli pewien poziom w stylu sztuk walki, mogą manipulować fizyczną materią poprzez używanie swoich zmysłów w sposób, którego nie zwykliśmy używać w naszej kulturze. Na przykład możesz zobaczyć studenta przewracającego się, jeśli nauczyciel, który naucza, poruszy swoją głową w pewien sposób. Uczeń może wyglądać jakby został przewrócony przez uderzenie. Ale w rzeczywistości nic fizycznego nie wydarzyło się. Dużo więcej dzieje się, niż to wychwytuje oko. Istnieje niematerialna komunikacja, która wydaje się wpływać, mieć efekt i przekształcać materię. To w rzeczywistości zmienia materie ludzi, którzy są w kontakcie. Kiedy oglądasz pewne formy zwierzęcego życia, taki jak mrówki, pszczoły, stada ptaków lub nawet ławice ryb, odkryjesz, że są zdolne one komunikować ze sobą z zawrotną prędkością, dużo większą, niż ich proste systemy nerwowe mogłyby kiedykolwiek na to pozwolić. Nawet w naszych własnych mózgach odkrywamy, że istnieją czasowe paradoksy. Jesteśmy zdolni odpowiadać, pojmować i być świadomymi otaczającego nas świata, z prędkością szybszą, niż nasze mózgi mogą przetworzyć dane. To zajmuje więcej czasu dla mózgu, by przetworzyć dane, które budują poznanie, wyobrażenie, rozpoznanie uczucia, później to zajmuje pewną ilość czasu dla nas aby mieć doświadczenie i wiedzieć czym jest to doświadczenie. Przetworzenie danych zajmuje czas, ale wydajemy się być zdolni tego doświadczyć, zanim nasze mózgi nam na to pozwolą.
Tak więc jasno wynika, że coś innego się dzieje, co nie pasuje do materialnego punktu widzenia. Jest nadzieja aby znaleźć naukę, która to wszystko wytłumaczy. Jeszcze jej nie znaleźliśmy, ale zbliżyliśmy się za pomocą fizyki kwantowej. Fizyka kwantowa świadczy, że jest głęboki związek pomiędzy obserwacją a fizycznym światem. Kluczem tu jest zrozumienie, że idee obserwatora i obserwowanego są dla siebie iluzjami z metafizycznego punktu widzenia. Obserwowany przybiera wygląd twardego, materialnego obiektu. Obserwator przybiera wygląd miękkiego, niematerialnego obiektu. Prawdą jest, ze chodzi w tym o coś innego, co nie jest twarde lub miękkie, ani nie jest obserwatorem lub obserwowanym. Chodzi tu o jedność, która wydaje się mieć dużo dalej sięgające związki. Wygląda na to, że obserwator wpływa na obserwowanego jedynie przez obserwowanie. Okazuje się, że to jest to, co się dzieje, ale nie jest to tym, co się dzieje dalej. Okazuje się, że jest umysł i materia. I jest też umysł obserwatora, który wpływa na materialny świat. Jakkolwiek, materialny świat nie jest sam w sobie naprawdę twardy a umysł obserwatora nie jest naprawdę miękki. Tu chodzi o coś innego.
PYTANIE – Czy nie ma oddzielenia pomiędzy materialnym światem i świadomością?
FRED ALAN WOLF – Punkt, który tam jest, nie jest żadną taką rzeczą, jak świadomość czy materialny świat. Nie ma takiej rzeczy, jak dwoistość. Jest tylko jedna rzecz. To, czym to jest, to jest bardziej tajemnicze, niż mogę kiedykolwiek to zgłębić. Jest to głębokie i tajemnicze. Wydaje się to dzielić na materialny świat i obserwatora obserwującego materialny świat. Nie sądzę aby ktoś, jak dotąd, wiedział, jak to jest zrobione. Podział cząstki subiektywnej i obiektywnej jest bardzo tajemniczy. Ten podział występuje w sposób, który nie jest tak prosty, jak objęta nim, istniejąca cząstka subiektywna i objęta nim, istniejąca cząstka obiektywna, która jest już podzielona. One nawet nie są połączone między sobą. Na różne sposoby są one rozkładane na części. Taniec zawsze toczy się dalej. To jest jak cukierkowa piłka. Jest rozebrana na części, na cząstkę subiektywną i obiektywną. Jest pchnięta i znowu rozłożona na części. Za każdym razem, kiedy to się dzieje, włókna pomiędzy nimi są inne i to czym była cząstka subiektywna i obiektywna zmieniła się. To jest nieustający taniec. Ten cukierek jest wielkim gotującym się kotłem zwanym próżnią. Części, z których jesteś zrobiony w tym momencie – każdy pojedynczy elektron – były w próżni i wybulgotały. Iluzja jest taka, że to ciągle tam powstaje. Coś o wiele głębszego i bardziej tajemniczego pojawia się tworząc, żeby wyglądało to na bardzo stałe i bardzo prawdziwe. Pochodzi to z fizyki kwantowej. To jest całe pole – myśl o tym, jako o polu pszenicy, wielkie pole, gdzieś tam, które zawiera obu, obserwatora i obserwowanego. Coś się wydarza w jednej części pola pszenicy. Wieje wiatr. Coś się wydarza w kolejnej części pola pszenicy. Coś przewraca się, rusza się dokoła. Może ruszają się ziarna pszenicy. Cokolwiek. Teraz, z punktu widzenia obserwatora wygląda na to, że obserwator wpłynął na obserwowanego jedynie poprzez patrzenie na to. Z punktu widzenia obserwowanego, wygląda na to, że coś popchnęło rzeczy dookoła. Tak to wygląda dla nas, patrząc z zewnątrz, patrząc z punktu widzenia fizyki kwantowej. Fundamentem fizyki kwantowej jest coś, co nie jest ani materialne ani niematerialne, nazywane funkcją kwantową lub polem możliwości. To jest zarówno fikcyjne, jak i mające fizyczne konsekwencje. Ale nie jest to ani fizyczne ani nie jest czystą fikcją. To wydaje się być zarówno poza przestrzenią, jak i w naszym mózgach w tym samym czasie. Kiedy pole się zmienia, same materialne obiekty też się zmieniają. Jak się zmieniają? Zmieniają się ponieważ, to co reprezentuje pole, jest polem prawdopodobieństwa dla wszystkich rzeczy do wydarzenia się. Zmiany pola prawdopodobieństwa mogą być porównane do rzucanej monety. Na przykład, moneta, która teraz jest rzucana, ma zamiast prawdopodobieństwa 50/50 – 75/25, w momencie kiedy jest już rzucona w powietrze. Podrzucając monetę wiele razy zobaczysz 7,5 raza orzełka na 10 prób. Przed tym mogłeś mieć po prostu 5/5 orzełków. Umysł, pole prawdopodobieństwa może zmieniać szanse, więc to jak jeden obserwuje, jest zmieniane poprzez ciągłą obserwację, zmieniając i przesuwając drogi obserwacji czegoś. Już wiemy, że to istnieje. Jest to prawdziwe. To odrzuca pogląd, ze obiekt sam w sobie jest stały, niemierzalny, za wyjątkiem siły, kiedy jest on poruszany za pomocą siły fizycznej. Siła, o której mówimy, nie jest siłą fizycznego obiektu nad fizycznym obiektem. To jest zmiana umysłu. To już nie jest bardziej energetyczne lub pełne siły od zmiany myśli lub grymasu, czy zachwiania czyjegoś umysłu, choć to wydaje się mieć efekty. Dziś wiemy, że to prawda. Tak czy inaczej, może to być wyrażone w terminach globalnego efektu przemiany – niezależnie, czy to może być to, co szamani używają, kiedy pracują z ludźmi i uzdrawianiem, – czy to, co narody używają, kiedy chcą zmobilizować ludzi aby szli na wojnę, – czy taki rodzaj efektu przemiany, jak pole prawdopodobieństwa w jednym umyśle, wpływające na inny umysł, że ten grupowy umysł jest pozostawiony jako jedno pole prawdopodobieństwa, które później wpływa na wszystko? – to w rzeczy samej może być tym, co się wydarza.
PYTANIE – Starszyzna z plemienia Hopi wychodzi i przeprowadza taniec deszczu i jest pewne, że będzie padać. Czy z punktu widzenia fizyki kwantowej to może być wyjaśnione?
FRED ALAN WOLF – Mogłoby być ale nie będzie to tym, co ktoś sobie myśli. Praktyka jest bardzo stara. To sięga czasów, kiedy magia była panującą praktyką. Kiedy chciałeś aby coś się wydarzyło, wykonywałeś zaklęcia, mogłeś stworzyć scenariusz „jak powyżej, tak poniżej”. Najprawdopodobniej użyłbyś czegoś. Może nawet stworzyłbyś model w swoich rękach. Później puściłbyś ten model w obieg. Jeśli chciałbyś deszczu aby nadszedł, upuściłbyś na ziemię kamyki. Kiedy zaczęłoby padać, obserwowałbyś bardzo dokładnie, co to było, co zrobiłeś i co było inne w sposobie upuszczania kamyków dzisiaj, niż w tym, w jaki sposób upuściłeś kamyki wczoraj, kiedy nie padało. Tym razem rzuciłem kamyki do góry w powietrze. Zróbmy to następnym razem, kiedy będę chciał deszcz. Podrzucę je trochę wyżej. Kiedy to nie zadziała, spróbuję czegoś innego. Magia zawsze była próbą kontrolowania natury. Jest to możliwe z czystego, materialnego punktu widzenia, że taka praktyka mogłaby zadziałać. Na przykład, rzuć wystarczającą ilość kamyków do góry, w wilgotne powietrze; spowoduje to pojawienie się wydarzeń konwekcyjnych a te wydarzenia mogłyby, tak jak skrzydła motyla, w niestabilnej sytuacji spowodować rozerwanie chmury deszczowej. Mogłoby się to zdarzyć. Myślę, że nie jest to tym, co naprawdę się dzieje. Ale jest to możliwość, ponieważ pogoda jest bardzo nieprzewidywalna, nieliniowa i chaotyczna w terminach modeli, o których aktualnie już mówiliśmy. Nie jest jasne, co umysł mógłby zrobić aby wpłynąć na to wszystko. Ale istnieje tu kolejna możliwość, która jest całkiem inna. Nie chodzi tu wcale o nic do kontrolowania przez szamana. Chodzi tu o świadomość szamana w byciu pogodą. Staje się pogodą. Staje się chmurą. Staje się świadomy chmury. Zaczyna swój taniec, kiedy deszcz ma już nadejść. On nie może pomóc sobie. On staje się pogodą. Teraz nadchodzi deszcz. Dla zwykłej osoby, która to obserwuje, wygląda, że on sprowadził deszcz. Ale on nie sprowadził deszczu. On jest deszczem. Jak mógł sprowadzić coś, czym już jest? Tu jest ta różnica. To naprawdę jest to, w co szaman wchodzi. Szaman jest wrażliwy na to, gdzie i kiedy Wielki Duch się porusza. Szaman wykorzystuje to. Szaman nigdy nie próbuje kontrolować Wielkiego Ducha. Szaman jest całkowicie częścią Wielkiego Ducha. Tak więc wszystko, co szaman robi, to poddanie się dla Wielkiego Ducha, pozwolenie mu na wejście i stanie się świadomym. Ich natura nie jest obietnicą wyniku, takiego, jak deszcz. Ich naturą jest bycie świadomym. Żaden z szamanów, z którymi kiedykolwiek pracowałem, nie próbował mi powiedzieć, że oni potrafią kontrolować. Nawet w leczeniu, czekają aby zobaczyć, czy Duch wejdzie w nich. Oni stają się świadomi całości, postaci.
PYTANIE – Stajesz się uczestnikiem w naturze. Jesteś jakby przewodem dla niej ale nie jesteś procesem samym w sobie. W prawdziwym szamańskim leczeniu czasami czekasz dni, tygodnie lub miesiące i patrzysz czy Duch wejdzie i mówisz: tak, to jest w porządku. Prawdziwy szaman nie zobaczy każdego. Prawdziwy szaman nie może obiecać niczego, zgadzając się intensywnie pomagać, w tym, co chce zrobić natura.
FREAD ALAN WOLF – To naprawdę jest duchowa praktyka. Jest to naturalna praktyka. Zachodnia medycyna jest dużo bardziej magiczna, wścibska i potężniej skonstruowana niż był kiedykolwiek szamanizm lub kiedykolwiek zamierzał być. To jest z powodu złożoności umysłu zachodnich osób. Kiedy oni by po raz pierwszy zobaczyli te praktyki, mogliby przypuszczać, że szaman robił coś aby to się wydarzyło. To jest naturalny wniosek. Magik, który ma przedstawienie na scenie, wykonuje to na wprost naszych oczu i my wszyscy jesteśmy zachwyceni. Wiemy, że magik kontroluje wszystko, co dzieje się na scenie. Założenie jest takie, że szaman jest taki, jak magik. Sami magicy nie wiedzą wiele o praktyce szamana, ponieważ jedyną rzeczą, na której się znają, jest praktyka manipulacji. Przypuszczają, że każdy, kto robi to, czego domagają się szamani aby robić, musi manipulować i dlatego jest oszustem, takim jak oni.
PYTANIE – Istnieje interesujący fenomen. Rdzenni mieszkańcy mają zdolność do dostrajania się do różnych obiektów w ich otoczeniu. Na przykład mogą dostroić się do konkretnej rośliny leczniczej w celu znalezienia jej. Czy ten fenomen jest ci znajomy?
FRED ALAN WOLF – Oni stają się świadomi rośliny, która jest nimi. Świadomość rośliny i osoby nie jest rozdzielona. Pole prawdopodobieństwa jest jedno. My, z drugiej strony, przyjęliśmy pozycję manipulowania naturą. Zachodnia kultura jest naprawdę magiczna. To jest techno – magia. Jest dużo bardziej magiczna niż szamanizm. Spójrz na wirtualną rzeczywistość. W przeciągu dni, tygodni, miesięcy ludzie będą zdolni do chodzenia w rzeczywistości, która nie jest fizycznie prawdziwa i będą mięć doświadczenie jej rzeczywistości. To się już dzieje.
PYTANIE – Jest coś jeszcze, o co chciałbym się zapytać. Chciałbym w skrócie przejść nad kwestią pojawień się UFO. Jak dwoje ludzi może być w tym samym miejscu, w tym samym czasie i jedna osoba widzi UFO a druga nie? Czy taki fenomen jest prawdziwy i jak w tym przedstawia się idea subiektywnej i obiektywnej rzeczywistości.
FRED ALAN WOLF – To dobre pytanie. Nie ma łatwej odpowiedzi. Łatwa odpowiedź byłaby taka, że są obiekty prawdziwe i nieprawdziwe; i prawdziwe obiekty są prawdziwe i każdy może je zobaczyć a nieprawdziwe obiekty są często imaginacją i tylko jedna osoba może je zobaczyć. Nawet jeśli by przypuszczano, że to jest poprawna odpowiedź, wcale tak nie jest. Kiedy podchodzimy do tego całego pola umysłu i materii, odnajdujemy dziwne wydarzenia, które nie mogą być łatwo wyjaśnione a Ufologia jest tylko jedną z nich. Kolejną jest zdolność ludzi, aby sprawiać umysłem, że pojawiają się obiekty. Nazywane są tulpas. Tybetańczycy praktykowali tworzenie tulpas dla więcej, niż jednej osoby. Jest to umysłowy obiekt, który tworzą w umyśle poprzez głęboką medytację. Możesz siąść i medytować ze mną i mimo, że nie wiesz, nad czym medytuję, zobaczysz rzecz, którą ja widzę. Więc pojawia się to, co nazywane jest obiektywną rzeczywistością. Jeśli oboje widzimy obiekt i zgadzamy się z tym, co widzimy, to jest to prawdziwe, niezależnie od tego, czy jest to fizycznie prawdziwe, stałe i ma masę. To nie jest ważne. Jeśli jest to obiektywnie prawdziwe, to możemy oboje wyczuć jego obecność w zwyczajny sposób. Kiedy dochodzi do takich rzeczy, jak UFO lub latające talerze lub tajemnicze obiekty, jak pojawiająca się Dziewica Maryja, nie ma łatwej odpowiedzi. Jest wiele odpowiedzi, dla których te rzeczy się dzieją. Jeśli chciałeś mnie spytać, co się dzieje, mógłbym powiedzieć, że umysły jednostek, które widzą te rzeczy, koniecznie są połączone w jakiejś formie. I one to doświadczają. I są inne umysły, które nie zobaczą ich w ogóle. Może to być odniesione do częstotliwości, wibracji, koloru lub punktu widzenia. Istnieje liczba fizycznych czynników, które mogłyby być w to zaangażowane, ale mimo to, wydają się być one bardziej zaangażowane z umysłem niż z obiektem. To jest na granicy. To jest coś zawierające wszystko. To istnieje pomiędzy cząstką subiektywną a obiektywną. To jest w formie tworzenia. Dlaczego jest to tak szeroko rozpowszechnione i dlaczego tak wielu ludzi ma takie obserwacje i dlaczego zaufani naukowcy, jak John Mack, stanowczo sądzą, że ludzie mają obiektywne doświadczenia tych spotkań. To jest ciągle tajemnicą dla wielu ludzi. To jest fenomen, który jest stosunkowo nowy. Może być tak, że kiedy wchodzimy do wirtualnej rzeczywistości i studiujemy ją jako produkowaną przez technologię, możemy lepiej zrozumieć, jak wyglądają rzeczy. Na przykład są obrazy stereogramowe (trójwymiarowe), na które możesz patrzyć. Jest to pole kropek i wzorów. Kiedy zmieniasz sposób patrzenia, nagle obiekty wyskakują przed tobą. To może być coś takiego. Mogę zobaczyć przedmiot naprzeciwko mnie, wyskakujący w stereogramie. Patrzysz na tę samą rzec, na którą ja patrzę i nic nie widzisz. Używam moich oczu i mózgu w inny sposób, niż ty. Może być tak, że UFO jest związane z efektem stereogramu. Jeśli dwóch lub więcej obserwatorów poprzez trening lub związek, nauczyło się regulować sposób, w jaki oni patrzą na coś, to się pojawia; podczas gdy ktoś inny, kto nie wie, jak to robić, nic nie widzi.
PYTANIE – Mistycy zawsze nawiązują do jedności wszystkich rzeczy, do sieci, która przechodzi przez wszystko. Czy istnieje jakaś podstawa do tej kwestii z perspektywy fizyki kwantowej? Jakie są podobieństwa pod tym względem pomiędzy nowymi naukowcami i poglądem mistyków.
FRED ALAN WOLF – Kluczem do szamana jest wibracja. Szaman mógłby powiedzieć: „Wszystko jest wibracją. Wibracja jest fundamentem całości wszystkiego”. Fizycy kwantowi mogliby powiedzieć: „Wszystko jest kwantową funkcją fali, wibrującym polem możliwości”. Szaman i fizyk widzą tą samą rzeczywistość z innej perspektywy. Dla fizyka kwantowego, raz, kiedy mamy wibrację, mamy fale. Kiedy mamy fale, mamy różne długości fali i różne częstotliwości. Kiedy to mamy, możemy formować pakiety fal. Możemy tworzyć obiekty. Możemy kształtować ograniczenia. Możemy formować limity. Możemy mieć fizyczność. Dla szamana, w momencie, kiedy masz wibrację, nasz rezonans, masz uleczenie, masz zdolność do dostrajania się, posiadasz rozpoznanie, wzór.
PYTANIE – Czy możesz wyjaśnić z punktu widzenia nowej fizyki, jak niektóre z szamańskich fenomenów są możliwe? Czy udało ci się znaleźć odpowiedzi, które mogłyby wytłumaczyć zmianę kształtu lub doświadczenia bycia poza ciałem?
FRED ALAN WOLF – Powiedzenie, że rozwiązałem problem tego, co ci ludzie robią, byłoby pójściem dużo dalej, niż to rozumiem. Nie sądzę aby to całkowicie się udało. Mogłem mieć przeczucie lub pomysły na temat tego, co się dzieje, ale nie sądzę abym odkrył, o co tu chodzi. Kiedy stworzyłem dziewięć założeń, to było najbliżej, jak tylko mogłem podejść, robiąc z nich naukę. I to było bardzo słabe. Nie są to wcale solidnie koncepcje. Jest bardzo trudno zaszufladkować szamana w zachodnio naukowym trybie. Są pewne rzeczy, które jednak pojawiają się, jak uniwersalność wibracji, zdolność wpływu poprzez świadomość i zmiana rzeczy za pomocą świadomości. Pojęci rezonansu w praktyce leczniczej było bardzo kluczową ideą, która miała dla mnie sens. Szaman nie leczy pacjenta poprzez wiedzę, gdzie jest pacjent i próbę wejścia w pacjenta aby poczuć wibrację. Szaman leczy pacjenta poprzez sprawienie aby pacjent się poddał, pozwalając mu odejść od wzorców, które trzymają choroby w ciele osoby. Szaman wie ze swojego treningu, jaka jest uzdrawiająca wibracja w jego własnym ciele. Więc szamani próbują skłonić osobę do uwolnienia niektórych aspektów ich samych, które pozwolą im rozbrzmiewać razem z szamanem. Szaman nie próbuje rozbrzmiewać w wibracyjnym wzorze lub częstotliwości osoby, którą leczy, ale próbuje nauczyć tę osobę wibrować na tym samym co on. Jeśli dwie rzeczy mają inną częstotliwość, wtedy nie mogą być w harmonii. To jest tylko wtedy, kiedy schodzą na tę samą częstotliwość. Wtedy harmonia pojawia się i transfer może mieć miejsce. To również tłumaczy rzeczy, o których mówią szamani. Szamani są bardzo wrażliwi na atak. Większość ludzi tak nie uważa. Myślą, że oni są potężni, ale to nieprawda. Kiedy zaczniesz zmieniać się w szamana i wibrować z szamanem, wtedy ty i szaman jesteście jednym. To oznacza, że on jest bardzo wrażliwy na atak. On też otwiera się na ciebie. Jeśli zechcesz popchnąć szamana, wtedy wywołasz złą atmosferę i szaman odbierze to. Zwykle wiedzą, jak sobie z tym radzić, ale nie zawsze. Nie pamiętam wszystkich dziewięciu hipotez. Ogólnie mógłbym powiedzieć, że odniosłem minimalny sukces w wyczuciu jedności wibracji, jako kluczowego pojęcia lub kluczowego pomysłu, który wydawał się tłumaczyć wiele z tego, co robią szamani. Były jeszcze inne aspekty, np. o naturze czasu, których nauczyłem się od szamanów, którzy byli uświadomieni. Ja uważałem za rzec oczywistą, że oni mogli podróżować w czasie i iść wprzód lub wstecz w czasie i rozmawiać ze zmarłymi duchami. Jakkolwiek, nie mam pojęcia, czy jest wiele w fizyce kwantowej, co by mogło sobie z tym poradzić. Patrząc na ostatnie nowiny fizyki kwantowej, pojęcie rzeczy z przyszłości, wpływające na rzeczy teraźniejsze, jest w dużym stopniu częścią nowych sposobów myślenia o fizyce kwantowej. Więc jest nawet więcej powiązanych możliwości w tym względzie.
PYTANIE – Czy uważasz, że nowi fizycy, będąc nastawionymi przeciwnie do fizyki Newtona, wydają się poruszać w kierunku, który jest bardziej kompatybilny z mistycznym poglądem świata?
FRED ALAN WOLF – Ja tak myślę i wielu ludzi też tak myśli. Ale jest duża liczba osób, która tak nie uważa. Oni myślą, że to jest tylko przeciwstawny punkt widzenia. Na przykład, Ken Wilber, który jest bardzo znanym filozofem, myśli, że fizyka kwantowa jest ślepą uliczką, tak samo jak mistycznie myślenie i doświadczenie i nie prowadzi do niczego nowego. On myśli, że to nie idzie w parze z mistycznym doświadczaniem. Także wielu materialistów, którzy uważają, że fizyka kwantowa może być jeszcze rozumianym fenomenem, wierzą, że nie powinna ona być używana jako podstawa do mistycznego doświadczenia. Nie wierzą, że jest to prawdziwe.
PYTANIE – Jeśli czegoś nie widzisz, nie możesz tego udowodnić. Nie jest to prawdziwe. To jest bardzo ograniczony sposób patrzenia na rzeczywistość. Porozmawiajmy np. o dźwięku…
FRED ALAN WOLF – Dźwięk jest bardzo ważny, ponieważ w gruncie rzeczy wprawia materię w wibrację. To poprzez dźwięk, uleczenie może mieć miejsce. Fundamentalnie to jest to, czym jest leczenie.
PYTANIE – Kontynuuj proszę.
FRED ALAN WOLF – Materiał w ruchu jest dźwiękiem. Kiedy coś porusza się wibrująco, możemy usłyszeć dźwięk. Kiedy my tworzymy dźwięk za pomocą naszych głosów, wprawiamy cząsteczki powietrza w ruch we współbrzmieniu z naszymi strunami głosowymi. Kiedy moje struny głosowe wibrują i twoje bębenki w uszach wibrują są we współbrzmieniu. Gdybym obserwował twój bębenek ucha a ty byś obserwował moje struny głosowe, zrozumiałbyś, że jest to zdumiewające. To jest taniec wzorców, który trwa. Jeśli nie słuchasz, ten wzorzec jest prawdopodobnie zmieniony. Możesz zmienić to, jak coś słyszysz, poprzez to, co robisz ze swoim aparatem słuchowym, poprzez to, co zamierzasz i twoją wolę. Kiedy słyszysz, to nie jest wcale to samo, co zostało powiedziane lub być może dodajesz coś z mózgu i umysłu do tego, co zostało powiedziane a to później sprawia, że słyszysz rzeczy, które również nie zostały powiedziane. Jest tu wiele czynników. Wibracja, dźwięk są bardzo podstawowe. W terminach zwykłego doświadczania, dźwięk jest podstawą. Oczywiście gabala i starożytne duchowe praktyki, takie jak mantry Om, są w gruncie rzeczy oparte na dźwięku. To jest środek, poprzez który występuje duchowe oświecenie lub dostrojenie.
PYTANIE – Co na temat doświadczeń bycia poza ciałem lub doświadczeń, gdzie wchodzisz w inne rzeczywistości? Znam pewne osoby, które miały doznania sugerujące, że jest, gdzieś tam, coś więcej. Ja miałem takie doznania, tak tylko dla przykładu, gdzie postrzegałem ciemne energie, które się ciągnęły za mną. Zwykły człowiek z Zachodu mógłby uznać to za iluzję. Co myślisz na ten temat?
FRED ALAN WOLF – Przypuszczenie albo związek tego, co się tobie dzieje, jest iluzją pochodzącą z zachodniej kultury, która mówi, że istnieje podział: Umysł jest imaginacją a prawdziwe jest to, co fizyczne. Co próbuję powiedzieć to jest to, że jakiekolwiek doświadczenie, które masz, jest prawdziwe. Dzisiaj nowoczesne praktyki na polu psychologii lub psychiatrii wkraczają w ten świat „jakby był prawdziwy”. Lepszym sposobem na powiedzenie tego jest „wejście w ten świat jako rzeczywistość”. To jest zdrowy sposób rozpatrywania tego fenomenu. Nie założysz, że nie jest to prawdziwe, tylko dlatego, że jedna osoba coś widzi a druga nie. „Co to jest rzeczywistość” musi być przemianowane aby to wziąć do tego rozważania. Tak, alternatywne rzeczywistości są prawdziwe i mogą być one jak stereogramy, kiedy inna osoba widzi tylko płaski obraz. Kiedy zmieniasz sposób patrzenia, trójwymiarowe obiekty pojawiają się. Dopóki nie powiesz osobie, jak na to patrzeć, nikt inny nie może tego zobaczyć, tylko ty. Może być to coś takiego. Błędem by było powiedzieć, że tak nie jest. One są tam. Czy powinieneś koncentrować się na nich, czy ktoś powinien czy nie zmienić umysł kogoś aby się koncentrował, to jest całkiem inne pytanie. Kiedy zaczniesz postrzegać na wyższym poziomie, wyprujesz stałość świata i siebie. To jest to, za co można uważać schizofrenię. Typ schizoidalny, oddzielenie. Rozwijasz linę, z której jesteś stworzony i patrzysz na poszczególne nitki. Mógłbyś mieć takie doświadczenie, kiedy coś zmieniło ciebie i upoważniło cię lub prawdopodobnie zmusiło abyś coś rozebrał, ponieważ kierunek, w którym zmierzałeś był taki, że twoja nieświadomość mogłaby cię ostatecznie przerosnąć. Mogłoby się tobie zdarzyć coś ciemnego, chyba, że stałbyś się tego świadomym. Musiałeś coś z tym zrobić. Tak, stałeś się tego świadomy i to mogło cię w pewien sposób uratować. Kto wie?
PYTANIE – Aby postrzegać inne rzeczywistości, musimy w jakiś sposób zmienić naszą świadomość. Musimy się dostroić do innych rzeczywistości.
FRED ALAN WOLF – To nie jest zawsze w twojej kontroli, żeby to zrobić. Byłoby wspaniale, jeślibyś potrafił. Nie wiem, jak to zrobić poprzez kontrolę. Wierzę, że są pewne rzeczy, które mogę zrobić aby to wzmocnić, ale nie mogę tego kontrolować. Na przykład jedną taką rzeczą, jaką możesz zrobić, jest wziąć narkotyk, jak LSD. To całkowicie przekształci twój umysł. Kolejną rzeczą, którą mógłbyś zrobić jest wyizolowanie się od otoczenia na długie okresy czasu poprzez brak snu, poprzez bycie w samotności, bycie w lesie, bycie w ekstremalnym zimnie, bycie bez jedzenia, co jest typową szamańską praktyką rdzennych Amerykanów, jak wizyjne zadanie. Jest parę sposobów zrobienia tego.




























Pytanie: Czy możesz opisać nam swoje własne przeżycie duchowego oświecenia (i oczywiście, czy mógłbyś również zdefiniować duchowe przebudzenie)? Czy to było odosobnione zdarzenie, czy też był to stopniowy proces?


Eckhart Tolle: Od starożytności określenia przebudzenie używano jako rodzaju metafory, która wskazuje na przemianę ludzkiej świadomości. W Nowym Testamencie występują przenośnie, które mówią o znaczeniu bycia przebudzonym, o tym, by ponownie nie popadać w sen. Słowo Budda pochodzi od sanskryckiego budh oznaczającego ,,być przebudzonym". Zatem Budda nie jest imieniem, i ostatecznie nie osobą, lecz stanem świadomości. Wszystko to wskazuje, że ludzie są zdolni żyć w stanie świadomości, w porównaniu z którym normalne życie na jawie jest niczym sen, marzenia senne. Z tego powodu niektóre nauki duchowe przy opisywaniu zwykłego ludzkiego życia operują pojęciami typu ,,zbiorowa halucynacja" albo ,,powszechna hipnoza". Weź proszę jakąkolwiek książkę o historii, proponuję zacząć od XX wieku, a przekonasz się, że znaczna część historii naszego gatunku ma wszystkie te cechy, które kojarzymy ze zmorą senną bądź chorobliwą halucynacją. Natura duchowego przebudzenia często jest źle rozumiana. Przyjęcie duchowych przekonań, doznawanie widzeń Boga lub niebiańskich istot, zdolność do ,,czenelingu", uzdrawiania, przewidywania przyszłości, albo inne paranormalne uzdolnienia – wszystkie takie fenomeny są cenne i nie należy ich zbywać, lecz żadne z nich nie wskazuje na duchowe przebudzenie osoby, która ich doświadcza. Mogą one przejawiać się u osoby, która duchowo nie przebudziła się i mogą stanowi przebudzenia towarzyszyć lub nie. Codziennie rano budzimy się ze snu i naszych marzeń sennych, przechodzimy do stanu nazywanego przebudzeniem czy jawą. Normalny stan przebudzenia charakteryzuje ciągły potok myśli, z których większość się powtarza. Czymże więc jest to, z czego budzimy się, gdy następuje duchowe przebudzenie? Budzimy się z utożsamiania się z naszymi myślami. Każdy, kto nie jest duchowo przebudzony, jest totalnie utożsamiony ze swoimi myślami i kierowany przez swój myślący umysł – nieustający głos w głowie. Myślenie jest przymusowe: nie można przestać myśleć, tak przynajmniej się wydaje. Jest również niczym nałóg: nawet nie chcesz przestać, przynajmniej do czasu, aż cierpienie spowodowane przez ten nieustanny umysłowy szum nie stanie się nie do zniesienia. W stanie jawy nie korzystasz z myśli, lecz myśl korzysta z ciebie. Jesteś, chce się powiedzieć, opętany przez myśli, co jest kolektywnym uwarunkowaniem ludzkiego umysłu, które sięga wielu tysięcy lat w przeszłość. Niczego nie widzisz takim jakie jest, lecz wypaczone i sprowadzone do poziomu umysłowych etykiet, pojęć, sądów, opinii i odruchowych schematów. Twoje poczucie tożsamości, jaźni, sprowadza się do historii, jakie ciągle sobie mentalnie opowiadasz. ,,Ja i mój los" – oto do czego sprowadza się twoje życie w nieprzebudzonym stanie. A kiedy życie do tego się sprowadzi, nie możesz być na dłużej szczęśliwy, gdyż nie jesteś sobą. 
      Czy to oznacza, że już nie myślisz, kiedy się duchowo przebudzisz? Nie, oczywiście, że nie. W rzeczywistości możesz wykorzystać myśl znacznie skuteczniej, niż przedtem, ale wiesz, że istnieje głębia twojej Istoty, pewna pełna wibracji cichość, znacznie rozleglejsza niż myśl. Jest to sama świadomość, której myślący umysł jest zaledwie maleńkim aspektem. Dla wielu ludzi pierwszą wskazówką duchowego przebudzenia jest to, że nagle stają się świadomi swoich myśli. Stają się świadkami swoich myśli, rzekłbyś. Już całkowicie nie utożsamiają się ze swoim umysłem, dlatego zaczynają wyczuwać, że jest w nich głębia, o której nigdy dotąd nie wiedzieli. Dla większości ludzi duchowe przebudzenie jest procesem stopniowym. Rzadko dzieje się w jednej chwili. Ale jeśli się już tak zdarzy, zwykle przynosi je wielkie cierpienie. Niewątpliwie było tak w moim przypadku. Przez lata moim życiem rządziły na przemian depresja i strach. Pewnej nocy zbudziłem się w stanie przerażenia; strach był intensywniejszy niż kiedykolwiek wcześniej przeżyłem. Życie wydawało się pozbawione sensu, jałowe i wrogie. Stało się tak nieznośne, że nagle naszła mnie myśl: ,,Dłużej nie mogę ze sobą żyć". Myśl ta powróciła kilkakrotnie. Nagle odsunąłem się od owej myśli i przyjrzałem się jej. Uświadomiłem sobie jej niezwykłość: ,,Jeśli nie mogę żyć ze sobą, musi być nas dwóch – ja i ta jaźń, z którą nie mogę żyć". Wtedy pojawiło się pytanie: ,,Kim jest to 'ja', a kim ta jaźń?" Na to pytanie nie było odpowiedzi i całe myślenie zatrzymało się. Nagle poczułem, że porywa mnie jakiś wir czy skupienie energii. Obleciał mnie wielki strach a ciało zaczęło drżeć. Usłyszałem słowa ,,Niczemu się nie opieraj", jak gdyby wypowiadane w mojej klatce piersiowej. Czułem jak jestem wsysany w jakąś pustkę. Nagle cały strach zniknął i pozwoliłem zapaść się w tę pustkę. Nie pamiętam, co się potem wydarzyło. 
      Następnego dnia rano zbudziłem się niczym nowo narodzony w tym świecie. Wszystko wydawało się świeże i nowe oraz intensywnie żywe. Całe moje jestestwo przepełniał wibrujący spokój. Kiedy tego dnia spacerowałem po mieście, świat wyglądał tak jak gdyby dopiero co zaistniał, zupełnie pozbawiony przeszłości. Byłem zachwycony spokojem wewnętrznym i pięknem, które oglądałem na zewnątrz, nawet pośrodku ulicznego zgiełku. Już nie szufladkowałem ani nie interpretowałem moich zmysłowych doznań – był to niemal kompletny brak umysłowych komentarzy. W taki sposób do dziś postrzegam świat i działam w nim: poprzez spokój, a nie mentalny szum. Pokój, jaki wówczas odczuwałem, ponad 20 lat temu, nigdy mnie nie opuścił, chociaż ma różne stopnie natężenia. 
      Wówczas nie miałem pojęciowego warsztatu, który pomógłby mi zrozumieć co się mi przydarzyło. Po latach pojąłem, że bolesne przeżycie tamtej nocy musiało wymusić na mojej świadomości odcięcie się od utożsamiania się z nieszczęśliwą jaźnią, tym cierpiącym ,,małym ja", które ostatecznie jest wytworem umysłu. To odcięcie musiało być tak pełne, że cierpiąca jaźń zapadła się jak nadmuchiwana zabawka, której wyciągnięto zatyczkę. To co zostało było moją prawdziwą naturą jako zawsze obecne ,,ja jestem": świadomość w swojej czystej postaci sprzed utożsamienia się z formą. Można ją nazwać czystą świadomością lub obecnością.

Pytanie: W twoim własnym życiu zdaje się występować związek między wielkim cierpieniem i przełomowym duchowym doświadczeniem. Czy wierzysz, że u wszystkich ludzi istnieje związek między osobistym cierpieniem i jego intensywnością niezbędną dla duchowego przełomu?

Eckhart Tolle: Tak, wydaje się, że tak jest w większości przypadków. Kiedy wpadasz w pułapkę sennych widziadeł, twoja motywacja przebudzenia będzie bez porównania większa niż wtedy, gdy śnisz o względnie przyjemnych rzeczach. Na wszystkich poziomach ewolucja ma miejsce jako reakcja na kryzysową sytuację, nierzadko zagrażającą życiu, kiedy dawne struktury, wewnętrzne czy zewnętrzne, załamują się lub przestają już wystarczać. Na poziomie jednostki oznacza to często przeżycie jakiegoś rodzaju straty: śmierć ukochanej osoby, koniec bliskich związków, strata dorobku, domu, pozycji, albo załamanie zewnętrznych struktur twojego życia, które zapewniały poczucie bezpieczeństwa. Dla wielu ludzi choroba – utrata zdrowia – stanowi kryzysową sytuację, która wyzwala przebudzenie. Wraz z poważną chorobą przychodzi świadomość własnej śmiertelności, największej straty. 
      Dla wielu ludzi żyjących w obecnych czasach strata doświadczana jest jako utrata sensu życia. Innymi słowy, życie zdaje się nie mieć celu i jest już bezsensowne. Strata sensu często jest częścią cierpienia, które przychodzi z fizyczną stratą, ale może być też udziałem ludzi, którzy zdobyli wszystko, co świat ma do zaoferowania – którym w oczach świata powiodło się – i nagle odkryli, że ich sukces i materialny dorobek są puste i nie dające spełnienia. To, o czym świat i otaczająca kultura mówi im, że jest ważne i wartościowe, okazuje się puste, a to pozostawia rodzaj bolesnej wewnętrznej próżni, często stowarzyszonej z wielkim mentalnym zamętem. Pojawia się teraz pytanie: co w istocie łączy cierpienie z przebudzeniem? Jak jedno prowadzi do drugiego? Kiedy przyjrzysz się dokładniej naturze ludzkiego cierpienia, zauważysz, że istotnym składnikiem większości typów cierpienia jest uszczerbek własnego ,,ja". Rozważ, na przykład, chorobę. Choroba sprawia, że czujesz się mniejszy, już nie jesteś panem, jesteś bezbronny. Zdajesz się tracić autonomię, może stajesz się zależny od innych. Mówiąc obrazowo, zmniejszasz się. Podobny skutek niesie każda wielka strata: coś, co było ważną częścią pojmowania kim jesteś – osoba, własność, społeczna rola – zanika lub cię opuszcza, a ty cierpisz ponieważ stałeś się z tym tożsamy i wydaje się, że tracisz siebie lub część siebie. Oczywiście, to co wydaje się ubytkiem czy też stratą poczucia własnej wartości, jest w rzeczywistości zawaleniem się ukształtowanego w umyśle wyobrażenia kim jesteś. Rozpuszcza się utożsamienie z myślokształtami, które dało ci poczucie siebie. Ale to poczucie siebie w ostatecznym rozrachunku jest fałszywe, jest mentalną fikcją. Jest to egoistyczny umysł, albo ,,małe ja", jak je czasami nazywam. Identyfikować się z mentalnym obrazem tego, kim jesteś, oznacza być nieświadomym, być duchowo nieprzebudzonym. Ten stan nieprzebudzenia stwarza cierpienie, ale cierpienie z kolei stwarza możliwość przebudzenia. Kiedy już nie opierasz się umniejszaniu ,,ja", jakie przychodzi z cierpieniem, kończy się całe odgrywanie roli, które jest normalne w stanie nieprzebudzenia. Stajesz się skromny, prosty, prawdziwy. I, paradoksalnie, kiedy powiesz ,,tak" tej śmierci, bo tym to jest, zdajesz sobie sprawę z tego, że wytworzone przez umysł pojęcie o sobie przesłaniało prawdę o tym, kim jesteś – nie w sensie określonym przez twoją przeszłość, lecz bezczasowo. I kiedy rozpada się ten, o którym myślałeś, że nim jesteś, łączysz się z ogromną mocą, która jest istotą twego bytu. Jezus nazywał to ,,wiecznym życiem". W buddyzmie czasami nazywa się to ,,nieśmiertelnym królestwem". 
      Czy to znaczy, że jeśli nie przeszedłeś wielkiego cierpienia w swoim życiu, nie ma możliwości przebudzenia? Po pierwsze, fakt, że przyciągają cię duchowe nauki albo nauczyciel oznacza, że musiałeś już mieć swój przydział cierpienia i że proces przebudzenia prawdopodobnie już się zaczął. Nauczyciel czy nauki nie są nawet dla duchowego przebudzenia najważniejsze, ale oszczędzają czas. Po drugie, ludzkość jako całość przeszła już niewyobrażalne cierpienia, na ogół zadane samej sobie, których kulminacją był XX wiek z jego niewypowiedzianymi horrorami. To kolektywne cierpienie przyniosło wielu ludzkim istotom gotowość na ewolucyjny skok, jakim jest duchowe przebudzenie. Dla wielu obecnie żyjących osób oznacza to, że już wystarczająco dużo cierpiały. Nie jest potrzebne dalsze cierpienie. Koniec cierpienia to także istota wszystkich prawdziwych nauk duchowych. Bądź wdzięczny, że twoje cierpienie doprowadziło cię do uświadomienia sobie: nie potrzebuję już więcej cierpieć.

Pytanie: Twoje nauczanie o ,,mocy teraz" wydaje się takie proste. Czy rzeczywiście jest to nasze pierwszoplanowe zadanie duchowe – żyć pełnią chwili teraźniejszej?

Eckhart Tolle: Utożsamianie się z myślami i emocjami, jakie za nimi idą, stwarza fałszywe pojmowanie siebie, pochodzące z umysłu i uwarunkowane przeszłością: owo ,,małe ja" i jego historia. To fałszywe ja nigdy nie jest na dłużej szczęśliwe ani zaspokojone. Jego normalny stan charakteryzuje niepokój, strach, niedowartościowanie i niespełnienie. Mówi, że szuka szczęścia, a przy tym ciągle stwarza konflikty i nieszczęścia. W rzeczy samej, potrzebuje ono konfliktów i ,,wrogów" dla podtrzymania poczucia oddzielności, która zapewnia mu dalsze przetrwanie. Popatrz na wszystkie te konflikty między plemionami, narodami i religiami. Te ugrupowania społeczne potrzebują wrogów, gdyż zapewniają oni poczucie oddzielności, od której zależy kolektywna egoistyczna tożsamość. Fałszywe ja trwa przede wszystkim dzięki pamięci i przewidywaniu. Przeszłość i przyszłość są głównym jego zajęciem. Chwila obecna w najlepszym przypadku jest środkiem do jakiegoś celu, furtką do przyszłości, gdyż przyszłość obiecuje spełnienie, przyszłość obiecuje zbawienie w takiej czy innej formie. Jedynym problemem jest to, że ta przyszłość nigdy nie nadchodzi. Życie jest zawsze teraz. Cokolwiek się zdarza, cokolwiek przeżywasz, czujesz, myślisz, robisz – zdarza się to zawsze teraz. I jest to wszystko, co istnieje. A jeśli ciągle tracisz chwilę teraźniejszą – opierasz się jej, nie lubisz jej, próbujesz od niej uciec, sprowadzasz ją do środka do jakiegoś celu, wtedy tracisz istotę swojego życia i utykasz w wyśnionym świecie wyobrażeń, pojęć, etykiet, interpretacji, osądów, w uwarunkowanej zawartości swojego umysłu, którą traktujesz jako ,,siebie". W ten sposób odcinasz się od pełni życia, która jest ,,takością" tej chwili. Gdy mijasz się z tym co jest, mijasz się z życiem. Walczysz, żeby osiągnąć jakiś punkt w przyszłości, gdzie jest bezpieczniej, gdzie pełniejsze życie, obfitość, miłość, radość ... nieświadom, że rzeczy te stanowią sedno tego, kim już jesteś. Wszystko, co musisz zrobić, aby mieć dostęp do tego sedna, to zaprzyjaźnić się z chwilą obecną. Możesz też uświadomić sobie, że przez większość swojego życia z chwili obecnej robiłeś wroga. Nie mówiłeś do niej ,,tak", nie objąłeś jej serdecznie. Mijałeś się z ,,teraz" i dlatego życie stało się walką. Wydawało się całkiem normalne, gdyż wszyscy wokół żyli tak samo. Zadziwiającą rzeczą jest to, że życie, ta wielka inteligencja przenikająca cały kosmos, zaczyna cię wspierać, gdy powiesz jej ,,tak". Gdzie jest życie? Tutaj. Teraz. To ,,jestność" tej chwili. Owo teraz początkowo zda się tak małe, maleńki wycinek między przeszłością i przyszłością, a jednak w nim kryje się cała potęga życia. Gdy następuje duchowe przebudzenie, budzisz się do pełni, do żywotności, a także do świętości chwili teraz. Byłeś nieobecny, spałeś, a teraz jesteś obecny, przebudzony. Tajemnicą przebudzenia jest bezwarunkowo akceptować tę chwilę taką, jaka jest. 
      Niektórzy ludzie robią to, gdyż już dłużej nie mogą znieść cierpienia, jakie przychodzi z odrzucaniem jestności tej chwili. Są budzeni niemal na siłę. Inni cierpieli wystarczająco dużo i są gotowi na dobrowolne wzięcie w ramiona chwili obecnej. Kiedy staniesz się w ten sposób obecny, osądy, etykietki i idee twojego umysłu przestają już być tak istotne, gdyż w tobie i przez ciebie działa teraz większa inteligencja. Mimo to wówczas, gdy zachodzi potrzeba, umysł może być wykorzystywany bardzo skutecznie i kreatywnie. 
      Może teraz pojawić się wątpliwość: czy pozostanie jeszcze cokolwiek do zdobywania, gdy jesteś obecny w ,,teraz"? Czy nie staniesz się obojętny w tym stanie? Może odpaść wiele bezsensownych działań, ale stan obecności jest jedynym stanem, w którym dostępna jest ci kreatywna energia. Gdy twoje spełnienie i poczucie siebie nie zależą już od tego, co przyniesie przyszłość, radość towarzyszy wszystkiemu, co robisz. Robisz to co robisz, gdyż sama czynność jest nośnikiem spełnienia. Cokolwiek robisz albo tworzysz w tym stanie ma znamiona wysokiej jakości. Dzieje się tak dlatego, że czyn nie jest środkiem do jakiegoś celu; wkładasz więc weń serce.

Pytanie: Być ,,w obecnej chwili" brzmi tak oczywiście, a jednak jest dość trudne do utrzymania. Czy masz dla ludzi jakieś praktyczne podpowiedzi jak podtrzymywać świadomość chwili obecnej?

Eckhart Tolle: Chociaż stara świadomość, a raczej nieświadomość, dalej ma znaczący pęd i w dużym stopniu ciągle kieruje tym światem, nowa przebudzona świadomość – obecność – u wielu ludzi zaczęła się już wyłaniać. W książce The Power of Now wspominam o sposobach, w jakie możesz podtrzymywać świadomość chwili teraźniejszej, jednak zasadniczą sprawą jest pozwolić wypłynąć temu nowemu stanowi świadomości zamiast wierzyć, że musisz ciężko zapracować na jego zaistnienie. Jak pozwolić mu wypłynąć? Po prostu pozwalając tej chwili być jaką jest. Oznacza to zwolnienie wewnętrznego oporu wobec tego co jest – owej ,,takości" chwili teraz. Pozwala to życiu pięknie rozwinąć skrzydła. Nie istnieje duchowa praktyka ważniejsza od tej.

Pytanie: Na swoim wideo The Flowering of Human Consciousness (Rozkwit ludzkiej świadomości) wspominasz o ,,nowej" świadomości, jaka pojawia się w naszych czasach. Co przez to rozumiesz? Czy chwila obecna nie zawsze była dostępna dla szczerych duchowych aspirantów? Co takiego nowego jest w bieżącym czasie na tle historii? Czy może nawiązujesz tym stwierdzeniem do pewnych ewolucyjnych procesów – przyśpieszenia w ludzkim rozwoju duchowym?

Eckhart Tolle: Tak, chwila obecna zawsze była dostępna ludziom na ścieżce duchowej, ale dopóki dążysz do czegoś, poszukujesz czegoś, dopóty nie jesteś dostępny dla chwili teraz. Poszukiwanie oznacza, że po przyszłości spodziewasz się jakiejś odpowiedzi albo jakiegoś osiągnięcia, duchowego albo innego. Każdy znajduje się w stanie poszukiwania – poszukiwania sposobu dodania czegoś do tego, czym jest, czy to pieniędzy, związków, dóbr, wiedzy, pozycji czy duchowego osiągnięcia. Dążenie oznacza, że potrzebujesz więcej czasu, szerszą przyszłość, więcej tego czy tamtego. I nie ma w tym nic złego. Na wszystko to jest w tym świecie miejsce. Aby zdobyć pieniądze, zebrać wiedzę, opanować nowe umiejętności, zbadać nowe obszary, a nawet dostać się z A do B – na wszystko to potrzebujesz czasu. Czas potrzebny jest prawie na wszystko, z wyjątkiem jednej rzeczy: przygarnąć chwilę obecną. Nie potrzebujesz czasu, by otworzyć się na moc chwili teraz i przez to przebudzić się na to, kim jesteś ponad imieniem i formą, i zrozumieć, że w głębi swojego jestestwa już jesteś pełny, cały, w jedności z bezczasową esencją wszelkiego życia. Nie dość, że na to nie trzeba czasu, ale czas jest wręcz przeszkodą w urzeczywistnianiu tego, szukanie jest przeszkodą, czucie potrzeby dodania czegoś do tego, kim jesteś, jest przeszkodą. Twoje losy, jak to wszystko się rozwija, czy ci się wiedzie w tym świecie, czy niepowodzi ... Tak, to się liczy; tak, to ważne – względnie, nie absolutnie. Jedna tylko rzecz jest absolutnie ważna, 
      A jest nią właśnie to otwarcie się na teraz. Jeśli się z tym miniesz, miniesz się z głębszym celem swojego życia, który nazywam rozkwitaniem ludzkiej świadomości. A ostatecznie nic innego cię nie usatysfakcjonuje. 
      Niektórzy z pierwszych ludzi, u których pojawiła się ta nowa świadomość stali się wielkimi nauczycielami ludzkości, takimi jak Budda, Lao Tsy czy Jezus, chociaż ich nauczanie zostało bardzo wypaczone, szczególnie gdy zmieniło się w zorganizowane religie. Byli oni pierwszymi przejawami rozkwitu ludzkiej świadomości. Później przyszli inni. Część z nich stała się sławnymi i szanowanymi nauczycielami, podczas gdy inni pozostali względnie nieznani albo może całkowicie nierozpoznani. Na obrzeżach uznanych religii od czasu do czasu wyłaniały się pewne ruchy, przez które objawiała się owa nowa świadomość. Pozwoliło to na duchowe przebudzenie znacznej liczby jednostek wewnątrz tych ruchów. Do takich ruchów w chrześcijaństwie należał gnostycyzm i średniowieczny mistycyzm; w buddyzmie – zen; w islamie – sufizm; w hinduizmie – szkoła zwana adwajta wedantą. 
      Lecz ci mężczyźni i kobiety, którzy doświadczyli pełnego przebudzenia, byli zawsze nieliczni i odlegli w czasie – rzadkie rozkwity świadomości. Jeszcze całkiem niedawno nie było potrzeby przebudzenia wielkiej liczby ludzi. Ale po raz pierwszy w historii ludzkości transformacja świadomości na wielką skalę stała się teraz koniecznością, jeśli ludzkość ma przetrwać. Nauka i technika spotęgowały zjawiska dysfunkcji ludzkiego umysłu w jego nieprzebudzonym stanie do tego stopnia, że ludzkość, a prawdopodobnie także planeta, nie przetrwałaby przez następne sto lat, gdyby ludzka świadomość pozostała niezmieniona. Jak wspomniałem wcześniej, ewolucja zwykle następuje w odpowiedzi na sytuację kryzysową, a teraz mamy do czynienia z taką sytuacją. Dlatego obecnie istnieje niesamowite przyśpieszenie procesu przebudzania naszego gatunku. 
      To nowe duchowe przebudzanie na wielką skalę dzieje się przede wszystkim nie w obrębach znanych religii, lecz poza ich strukturami. Jednak część tego procesu przebiega także wewnątrz istniejących kościołów i instytucji religijnych – tam, gdzie członkowie tych kongregacji nie utożsamiają się ze sztywnymi i separatystycznymi systemami wierzeń, których nieuświadomionym celem jest wspieranie poczucia oddzielności, od którego zależy wszak przetrwanie egoistycznych struktur umysłowych.

Pytanie: Ile czasu i wysiłku potrzeba na urzeczywistnienie ,,potęgi teraz"? Czy to naprawdę może nastąpić w jednej chwili, czy jest to praca na całe życie.

Eckhart Tolle: Potęga teraz może być zrealizowana tylko teraz. Nie wymaga ona żadnego czasu ani wysiłku. Wysiłek oznacza, że usilnie próbujesz gdzieś dotrzeć, a więc nie jesteś obecny, nie przyjmujesz tej chwili takiej, jaką ona jest. 
      O ile przebudzenie nie wymaga czasu – możesz przebudzić się tylko teraz – to trzeba czasu, zanim będziesz mógł pozostawać przebudzony we wszystkich sytuacjach. Może się okazać, że często jesteś wciągany w stare uwarunkowane schematy odruchowe, szczególnie w obliczu wyzwań życia codziennego i związków międzyludzkich. Tracisz wtedy obecność typu świadka sytuacji i znów utożsamiasz się z ,,głosem w głowie", nieustającym potokiem myśli z ich etykietami, osądami i zdaniami. Znów nie wiesz, że są to tylko etykiety, osądy i stanowiska mentalne (zdania), lecz kompletnie w nie wierzysz. W ten sposób stwarzasz konflikt. Potem cierpisz. Wreszcie, to cierpienie znowu cię budzi. Dopóki obecność nie stanie się dominującym stanem, możesz miotać się przez jakiś czas w tył i przód pomiędzy dawną i nową świadomością, między umysłową identyfikacją i obecnością. ,,Ile czasu będzie to trwało?" nie jest dobrym pytaniem. Sprawia, że tracisz chwilę teraźniejszą.