Chemtrail

Mamy do czynienia z tajnym globalnym geoinżynieryjnym projektem którego cele i skutki nie są znane społeczeństwu. Tylko ślepi, użyteczni idioci oraz ignoranci nie są w stanie tego zauważyć.


Mianem oprysków typu ‘chemtrail’ określamy oprysk, dokonywany przez samoloty, przelatujące najczęściej na pośrednim pułapie (5 000 – 10 000 m), bardzo charakterystyczny i dobrze widoczny z ziemi. Coś, co początkowo wygląda jak nienaturalnie duża i gęsta smuga kondensacyjna, nie rozwiewa się jednak, w przeciwieństwie do tej ostatniej (trwałość smug kondensacyjnych, o ile w ogóle się pojawiają, do czego to niezbędna jest dostatecznie niska temperatura oraz odpowiednia wilgotność, nie przekracza, w ekstremalnych przypadkach, 2 minut). W przeciwieństwie do chmur wiatr jej niemal nie przemieszcza (przemieszcza bardzo wolno), a jedynie ‘rozciąga’, co można przyrównać do zjawiska rozciągania waty szklanej: oprysk, zupełnie inaczej, niż wszystkie znane ludzkości typy chmur, ma strukturę włóknistą, którą zachowuje nawet pomimo intensywnego rozrzedzenia. Również samoloty, dokonujące owych oprysków, latają zupełnie inaczej, niż maszyny pasażerskie: przeloty dokonywane są najczęściej nad obszarami gęsto zamieszkałymi, wielokrotnie powtarzane przez te same maszyny, które po dokonaniu przelotu zawracają i kontynuują. Samoloty stawiają swego rodzaju zaporę z oprysków w formie kratek, krzyży, siatek, czy rzadziej – półkoli. W ten sposób błękitne niebo nabiera mglistego, mleczno-szarego odcienia .
Co ciekawe, można łatwo to zaobserwować, używając bardzo silnie przyciemniających okularów (poziom IV w IV-stopniowej skali) w słoneczny dzień. Oczom naszym ukaże się wówczas w miejscu, gdzie niebo wydaje się ‘w sumie całkiem normalne’ wzór bladych, przypominających rozciągniętą watę szklaną chmuro-podobnych włókien, rozciągających się w równoległych liniach na obszarze wielu kilometrów kwadratowych nieba. Słońce, świecące przez taką ‘polimerową mgłę’ tworzy charakterystyczny efekt ‘halo’, niespotykany na czystym niebie, a także inne zjawiska. (źródło: zatruteniebo)
Więcej informacji na blogach: http://zatruteniebo.wordpress.com/  
oraz http://chemtrailswielun.blogspot.com/

Zbiorniki na chemiczny syf:

















Jeżeli ktoś nie wierzy do czego zdolna jest demokratyczna władza to zacytuje tutaj oficjalne media:

"Rodziny Gwatemalczyków, którzy celowo zostali zarażeni chorobami wenerycznymi w ramach amerykańskich eksperymentów medycznych w latach 40. XX w., pozwą USA o odszkodowania. Badania w latach 1946-48 odbywały się za zgodą władz Gwatemali i objęły setki więźniów, pacjentów szpitali psychiatrycznych i sierot, na których testowano skuteczność działania penicyliny. Waszyngton przeprosił za eksperymenty, ale odrzucił propozycję pozasądowej ugody"
źródło: http://wyborcza.pl/1,75477,9258073,Gwatemalczycy_pozwa_USA_za_eksperymenty_medyczne.html


Podobne przypadki wystąpiły we Francji i wielu innych krajach po latach takie informacje zostały ujawnione a władze przepraszają. Tego nie robili faszyści tylko demokratyczne władze, dzisiaj  tajnych eksperymentów nie robi się tylko na małych grupach ale na całych społeczeństwach spuszczając z nieba chemiczny syf o którym nie informuje się opinii publicznej. Jeżeli myślicie, że żyjecie w wolnym świecie i w demokracji takich rzeczy się nie robi to znaczy, że nie nauczyliście się niczego z historii i żyjecie w świecie iluzji (patrz zdjęcia poniżej).